Mój najlepszy, najwygodniejszy pad do PC – Nvidia Shield Controller

Ergonomia i wygoda!

Siłą Shield Controllera jest jego konstrukcja, która trochę przywodzi na myśl pada do pierwszego Xboksa. Jest jednak od niego mniej toporny i ma klasyczny układ drążków w jednej linii. Krzyżak tym samym pozostał w miejscu, gdzie widuje się go w większości padów. Zarówno jeden jak i drugi element spisują się bez zastrzeżeń. Na górnej krawędzi umieszczono bumpery i analogowe spusty. Te pierwsze mają niski skok i wyraźne kliknięcie. Triggery spisują się znakomicie i zostały wykonane niemal tak dobrze jak w nowym padzie do XOne, gdzie bardzo mi przypadły do gustu.

Nvidia Shield Controller (7)

Cztery przyciski A, B, X, Y są dość małe i mogą frustrować graczy z wielkimi dłońmi. Zapewniam jednak, ze moje łapska są stosunkowo duże i nie narzekam. Przez wbudowany akumulator, pad jest dość ciężki. Nie czułem w zasadzie, żeby moje dłonie po jakimś czasie się z tego powodu męczyły. Delikatniejsze osoby mogą jednak mieć z tym problem. Przyciski w centralnej części są dotykowe i mają ikonki zaprojektowane pod katem Androida. Początkowo w Windows miałem trudności z zapamiętaniem, który służy jakiej czynności. Po kilku godzinach jednak nie mam z tym najmniejszego problemu.

Nie dla każdego

Pad jest wyceniany na 249 złotych. To duże pieniądze, które jednak usprawiedliwia liczba technologii i rozwiązań, jakie tutaj zastosowano. Niestety posiadacz peceta nie wykorzysta 75 proc. z nich. Kupowanie zatem samego Shield Controllera bez tabletu Nvidia Shield wydaje się pozbawione jakiegokolwiek sensu. Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie Nvidia stworzyła jedno z najlepszych i najbardziej komfortowych urządzeń w swojej klasie (i półce cenowej, bo to równie ważne; nie sztuką jest zrobić genialnego pada za pięćset czy tysiąc złotych) i niesamowicie cieszę się, że mogę na nim grać.

Nvidia Shield Controller (1)

Alternatywy? Tutaj przychodzi mi do głowy tylko pad do Xboksa One, który jest równie wygodny i podobnie, jak Shield Controller wspiera XInput. Tym samym po podłączeniu do PC możemy grać w ogromną liczbę tytułów bez żadnej dodatkowej konfiguracji – cała magia dzieje się automatycznie. Co więcej, jeszcze w tym roku Microsoft ma wprowadzić do sprzedaży bezprzewodowy adapter, co pozwoli na komunikację padów od XOne oraz X360 z pecetem bez udziału dodatkowych kabli. Tym sposobem gamepad od Nvidii traci na swojej atrakcyjności. Swoją drogą, szkoda, że firma nie rozwija go pod kątem współpracy z Windowsem. Jestem przekonany, że sprawdzałby się tutaj znakomicie i był godnym konkurentem dla znacznie droższych rozwiązań.