Telewizor na sterydach. Test przystawki Measy U4A

Dziś na Smart TV może sobie pozwolić właściwie każdy. Jeżeli nie za sprawą drogiego modelu telewizora z wbudowanymi funkcjami tego typu, to poprze zakup stosownej przystawki. W rolę tę może się wcielić chociażby Measy U4A, która przez minione tygodnie była mózgiem mojego domowego telewizora.

Muszę przyznać, że dotąd raczej nie słyszałem o Measy. Firma ta ujawniła mi się dopiero przy okazji testów wspomnianej przystawki. Okazuje się, ze dość intensywnie rozbudowuje ona swoje portfolio pod tym kątem, oferując już nie tylko dongle HDMI z Androidem ale również rozbudowane set-top boksy z kamerkami, mikrofonami i innymi gadżeciarskimi dodatkami. Stanowią one trzon line-upu Measy, który jest wspierany przez inne akcesoria, jak chociażby klawiaturka Bluetooth do telewizora, która również czeka na pieczołowite testy (niebawem!).

Measy U4A z uwagi na niewielkie rozmiary została zapakowana do kompaktowego, przeźroczystego pudełka z plastiku. Wewnątrz umieszczono jedynie rzeczy najpotrzebniejsze, a więc samą przystawkę, kabelek USB oraz ładowarkę. Akcesoria niczym nie przypominają dużych chińskich ładowarek jednoczęściowych. Zdecydowanie bliżej im do segmentu middle- lub high-endowego. To ważne, bo po takich detalach można rozpoznać aspiracje producenta.

Measy U4A (2)

Inna sprawa, że standardowy zestaw, który znajdujemy w pudełku praktycznie uniemożliwia korzystanie ze sprzętu. Musimy zatem szybko posiłkować się myszką lub innym urządzeniem wskazującym, które pozwoli nam wydawać polecenia przystawce. Szkoda, że producent nie pomyślał przynajmniej o jakimś prostym pilocie, który pełniłby tę rolę.

 

Wygląd i wykonanie

Measy U4A wyglądem przypomina trochę przerośniętego pendrive’a. Producent do konstrukcji użył znienawidzonego przeze mnie błyszczącego plastiku, który wręcz uwielbia odciski palców. Z praktycznego punktu widzenia to nic nie znaczy, bo dongle i tak będzie przez 90 proc. czasu ukryty z tyłu za telewizorem, ale zdecydowanie psuje dobre wrażenie. Błyszczący wierzch i spód łączą matowe krawędzie w kolorze bordowym. Przyjemnie komponują się one z dominującą czernią i sprawiają, że całość cieszy oko (przynajmniej do czasu dotknięcia palcami…).

Measy U4A (9)

Wspomniane krawędzie to również miejsce, gdzie ulokowano niezbędne złącza. Najważniejszym jest tutaj oczywiście wtyk HDMI, który został ulokowany niezbyt ergonomicznie. W telewizorach, gdzie dojście do portu jest utrudnione, będziemy musieli ratować się przedłużaczami. Na przeciwległej ściance umieszczono porty USB 2.0: jeden w standardzie Micro i jeden pełnowymiarowy. Jak nietrudno się domyślić ten pierwszy posłuży nam głównie do dostarczania zasilania.

Measy U4A (6)

Szkoda, że producentowi nie udało się upchnąć tutaj jeszcze jednego złącza USB. Szybko okaże się, że jedno jest niewystarczające i będziemy musieli posiłkować się HUB-em. Na prawej krawędzi znajdziemy również slot na karty pamięci TF oraz malutki otwór, gdzie ukryto przycisk resetowania.

Measy U4A (4)