Philips Brilliance Lightframe 2 248X3LFHSB Philips Brilliance Lightframe 2 248X3LFHSB

Test domowego monitora Philips LightFrame 2. Nie męczy oczu i dba o portfel

Holenderski producent sprzętu elektronicznego kontynuuje swój trend stawiający na oszczędzanie w portfelach konsumentów. W przypadku testowanego dziś monitora Philips LightFrame 2 248X3LFHSB za zaletę uznano nie tylko odkładające się grosze w kieszeniach z racji niskiego poboru prądu urządzenia, lecz także możliwość zadbania o wzrok użytkownika. Oszczędność na zdrowiu, o które dbać ma świecąca na niebiesko ramka, brzmi niezwykle kusząco. Interesuje mnie jednak, co w tak ciekawym projekcie robi matryca Twisted Nematic?

Wydaje mi się, że w urządzeniach oznaczonych jako „domowe”, przede wszystkim liczyć ma się podświetlony na zielono bilans zysków i strat rodzinnego budżetu. Sprzęt ma być w miarę tani i pozwalać oszczędzać kolejne grosze z racji na niewielkie koszta eksploatacji. Tak też zapewne rozumują przedstawiciele Philipsa, przynajmniej zaczęli tak rozumować, gdyż ich domowy monitor Philips LightFrame 2 jest jednym z najtańszych z asortymentu tej firmy i można go kupić już od 810 złotych polskich (choć początkowo kosztował aż około 1100 złotych!).

Mimo wszystko, model oznaczony symbolem 248X3LFHSB i tak jest jednym z droższych sprzętów o podobnych rozmiarach i parametrach, więc na jego korzyść przemawiać mają inne czynniki. Na przykład (tak jak w przypadku poprzedniego testowanego przeze mnie sprzętu tej marki) – możliwość oszczędności pieniędzy w późniejszym czasie lub jakieś specjalne udogodnienia. Philips LightFrame 2 może pochwalić się osiągnięciem obydwu tych czynników, co czyni jego cenę trochę bardziej znośną. Ale czy są to parametry wystarczające do tego, by nazwać go dobrym monitorem? Mam nadzieję, że przekonamy się wszyscy po przeczytaniu poniższej recenzji.

[toggle title=”Dane techniczne”]

  • Przekątna ekranu: 23,6 cala (59,9 cm)
  • Rozdzielczość: 1920 x 1080 px
  • Proporcje ekranu: 16:9
  • Czas reakcji: 2 ms (GTG)
  • Rodzaj matrycy: Twisted Nematic
  • Powłoka ekranu: matowa
  • Podświetlenie: System W-LED
  • Jasność i kontrast: 300 cd/m2, 1000:1 (typowy), 20.000.000:1 (dynamiczny)
  • Kąty widzenia (poziom/pion) 170 st. / 160 st., przy C/R > 10
  • Złącza:
    • HDMI x 2,
    • VGA (analogowe)
  • Zasilacz: zewnętrzny
  • Inne cechy:
    • Blokada Kensington.

[/toggle]

Bez szału z bezpieczeństwem i ergonomią…

Testowany przeze mnie w listopadzie Philips z miejsca otrzymał plusa za jakość dostarczenia go w moje ręce. Idealnie [pull_quote_right] Philips LightFrame 2 bowiem, w żadnym ułamku nawet nie dorównuje modelowi 241P4QPYKES w kwestii bezpiecznego zapakowania.[/pull_quote_right]spasowane elementy styropianu, elegancko upakowane w kartonowym pudle od razu mnie zachwyciły i kazały myśleć, że producent monitorów rzeczywiście dba o to, by jego sprzęt dotarł do klienta w idealnym stanie. Niestety na potrzeby dzisiejszej recenzji, nie mogę być już tak ochoczy w rzucaniu pochwał. Philips LightFrame 2 bowiem, w żadnym ułamku nawet nie dorównuje modelowi 241P4QPYKES w kwestii bezpiecznego zapakowania. Wszystko upchane jest jakoś na siłę, a okablowanie i instrukcje ledwo się wręcz mieszczą w kartonowej całości opakowania.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/02/Philips-LightFrame-2.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=””]

W tej średnio zachwycającej przestrzeni znajdziemy sam monitor, okablowanie: przewód zasilania, HDMI, VGA, płytę z instrukcją i oprogramowaniem oraz komplet papierowych pomocy i gwarancji. Zestaw wydaje się więc być kompletnym – choć przyznam, że kole mnie trochę w oczy fakt, że nie mamy od producenta żadnej możliwości na połączenie monitora Philips LightFrame 2 z żadnym rozsądnym źródłem dźwięku. Zwłaszcza, że samo urządzenie nie posiada swoich głośników…

Odejdźmy jednak na chwilę od narzekań malkontenta i przejdźmy do atrybutów testowanego monitora, które można zaliczyć na poczet jego plusów. Do tych należy przede wszystkim bardzo ciekawy i estetyczny design modelu Philips 248X3LFHSB. Pierwszym co rzuca się w oczy w tej kwestii, jest z pewnością otaczająca matrycę, ciemno-zielona, błyszcząca ramka, która po włączeniu urządzenia rozżarza się jasnym błękitem (jej podświetlenie możemy regulować w menu OSD w trzech wariantach lub w zupełności wyłączyć). Grubość tego charakterystycznego elementu wynosi 27 mm, a pod nim, w dolnej i środkowej części monitora ulokowane zostały funkcyjne przyciski. Trochę irytujące w użytkowaniu był dla mnie fakt, iż standardowe cztery przyciski Philipsa do obsługi menu OSD rozdzielone zostały w przypadku LightFrame 2 poprzez klawisz włączenia/wyłączenia, przez co zdarzało mi się w zagapieniu zgasić całe urządzenie, gdy chciałem dostosować jakieś ustawienia.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/02/Philips-LightFrame-2-przyciski-funkcyjne.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Tymi przyciskami nawiguje się monitorem”]

Tył Philips LightFrame 2 prezentuje się równie efektownie i… równie błyszcząco. Poza doznaniami estetycznymi po wyjęciu z pudełka, niesie to jednak również przykre rozczarowanie w trakcie korzystania z urządzenia. Ta część monitora bardzo chętnie zbiera warstwy kurzu i odciski naszych palców, co z czasem robi się bardzo irytujące i coraz mniej atrakcyjne. Niezbyt zachwycająco wypada również rozmieszczenie portów w tej części monitora. Zarówno gniazdo zasilania, jak i: dwa porty HDMI, jeden D-sub i analogowe wyjście dźwięku zostały umieszczone prostopadle do matrycy, co zdecydowanie daje nam do zrozumienia, że LightFrame 2 nie ma szans na zawiśnięcie na naszej ścianie nad biurkiem.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/02/Philips-LightFrame-2-gniazda-systemowe.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Z tyłu monitora znajdziemy najważniejsze gniazda – nie znajdziemy za to możliwości montażu do ściany”]

[pull_quote_left]Do utrzymywania urządzenia we właściwej pozycji służy więc jedynie dołączona do niego noga, która tak jak powyżej: wygląda niezwykle atrakcyjnie i elegancko, lecz jest dość nieużyteczna.[/pull_quote_left]Do utrzymywania urządzenia we właściwej pozycji służy więc jedynie dołączona do niego noga, która tak jak powyżej: wygląda niezwykle atrakcyjnie i elegancko, lecz jest dość nieużyteczna. Omawiany właśnie element w łatwy sposób montujemy w tyle obudowy, jednak nie będziemy mogli cieszyć się w żaden sposób z jego funkcjonalności, gdyż nie zapewnia on praktycznie żadnych możliwości ergonomicznych dla monitora Philips LightFrame 2. Jedyne co możemy zrobić z urządzeniem to pochylenie go 5 stopni do przodu i około 20 do tyłu. Dobrze jednak, że zarówno noga, jak i jej podstawka zostały wykonane z aluminium i wyglądają, a także sprawują się, niezwykle solidnie.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/02/Philips-LightFrame-2-błękitna-ramka.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Włączone podświetlenie ramki prezentuje się elegancko i wpływa na zmęczenie wzroku”]

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/02/Philips-LightFrame-2-ergonomia.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Maksymalne odchylenie w tył monitora i jednocześnie szczyt jego ergonomii”]

Tak więc prezentuje się wizualnie i (nie)ergonomicznie recenzowany dzisiaj przeze mnie monitor. Jego raczej niewielkie możliwości dostosowywania do wygodnej pracy, z góry skazują go na segment urządzeń domowych – nie można mieć bynajmniej o to pretensji do twórców, takie było przecież ich założenie. Boli jednak trochę, że nawet jak na urządzenie „domowe”, jest to sprzęt o nazbyt uproszczonych możliwościach. Żeby chociaż dało się go trochę podciągnąć do góry…