Biorąc pod uwagę cenę dysków półprzewodnikowych (SSD) oraz niewielką w porównaniu z tradycyjnymi nośnikami pojemność, jaką oferują, zakup dobrego dysku HDD, szczególnie zewnętrznego, wydaje się być ciągle bardzo sensowną inwestycją. Ja dziś testuję prawdziwą piękność z tego segmentu – model ADATA DashDrive Elite He720 o pojemności 1 TB. Co poza wyglądem ma do zaoferowania?
Przyznam szczerze, że dziś nie wyobrażam sobie pracy bez dysku zewnętrznego. Mimo, że mój domowy notebook posiada dwa nośniki (HDD 500 GB i SSD 128 GB), to większość multimediów, gier, zdjęć, a także przede wszystkim kopie zapasowe składuję na tym podłączanymi do portu USB. Zalety takiego rozwiązania są dość oczywiste. Przenośny dysk można ze sobą zabrać w dowolne miejsce, pożyczyć znajomemu, czy chociażby podłączyć do drugiego komputera w domu i spokojnie skopiować wybrane pliki.
Oczywiście nie jest to komfort użytkowania porównywalny z NAS-em (jak np. testowany kilka tygodni temu Asustor z dyskami WD RED), ale domowego serwera nie zabierzemy ze sobą w każde miejsce na świecie, a będąc poza domem dostęp do zgromadzonych na nim plików umożliwi nam tylko łącze internetowe. Nie da się zatem ukryć, że dysk zewnętrzny jest narzędziem bardzo praktycznym.
Testowany dziś dysk ADATA HE720 to przykład urządzenia adresowanego do wzrokowców. Model ten prezentuje się naprawdę nieziemsko, co rzuca się w oczy już podczas rozpakowywania.W pudełku poza samym dyskiem producent umieścił kabel do transmisji danych oraz skróconą instrukcję obsługi.
Miłym akcentem jest tutaj również stylowy, skórzany futerał, w którym możemy transportować nośnik (a właściwie praktycznie w ogóle go stamtąd nie wyjmować, co jednak pozbawi nas możliwości cieszenia oka zastosowaną konstrukcją, o czym za chwilę). ADATA serwuje nam zatem ciut więcej niż zazwyczaj producenci zewnętrznych dysków twardych.
[toggle title=”Specyfikacja dysku ADATA HE720″]
- Pojemność: 1 TB
- Kolor: Titanium
- Wymiary: 117 x 79 x 8.9mm
- Waga: 160g
- Interfejs: USB 3.0
- Kompatybilność: Windows XP/Vista/7/8, Mac OS X 10.6 lub nowszy, Linux Kernel 2.6 lub nowszy
- Temperatura pracy: 5ºC~50ºC;
- Temperatura przechowywania danych: -40ºC~60ºC
- Akcesoria: kabel USB 3.0; Szybka instrukcja, etui
- Gwarancja: 3 lata
[/toggle]
Wygląd i wykonanie
Dysk zewnętrzny ADATA HE720 to jedno z najlepiej i najbardziej stylowo wykonanych urządzeń w swojej klasie. Piszę to z czystym sumieniem, bo już pierwszy kontakt z tym modelem wywarł na mnie ogromne wrażenie. Producent do jego konstrukcji użył bowiem stali nierdzewnej marki Stainless Steel, co dało naprawdę niesamowite rezultaty. Jeśli dodamy do tego fakt, że obudowa ma niespełna 9 mm grubości, otrzymamy naprawdę jedyny w swoim rodzaju dysk przenośny.
Obudowa składa się tak naprawdę z dwóch jednolitych kawałków stali, które łączy ze sobą plastikowa ramka otaczająca krawędzie. Szkoda, że producent zdecydował się na taki kompromis. Dysk by wyglądał jeszcze lepiej, gdyby był skonstruowany z jednolitej bryły metalu. Urządzenie ma wymiary 117 x 79 x 8,9 mm i waży 160 gramów.
Stal ma jednak to do siebie, że uwielbia odciski palców. Wystarczy krótki kontakt dłoni z obudową i możemy być pewni, że będziemy potrzebowali szmatki. [pull_quote_right]Wystarczy krótki kontakt dłoni z obudową i możemy być pewni, że będziemy potrzebowali szmatki.[/pull_quote_right] Z drugiej strony może to działać jako swoisty mechanizm chroniący przed kradzieżą plików – zawsze wiemy, czy któryś z domowników dotykał naszego dysku.
Wierzch konstrukcji Nie skrywa zbyt wielu elementów. Przy dolnej krawędzi umieszczono niebieską diodę LED sygnalizującą status dysku, natomiast na przechodzącym przez środek pasie polerowanego, gładkiego metalu wygrawerowano logo producenta i nadrukowano nazwę modelu. Cała reszta powierzchni jest stylowo szczotkowana. Znamienne są tutaj też zaokrąglenia przy krawędziach, które czynią dysk ADATA HE720 bardziej smukłym.
Jeżeli spodziewaliście się niespodzianek na spodzie, to muszę Was zaskoczyć. Poza naklejką z kodem kreskowym i certyfikatami nie uświadczymy tutaj nic ciekawego. Podobnie jak w przypadku wierzchu, producent zastosował tutaj trik z polerowanym na gładko pasem przechodzącym przez środek. W czterech narożnikach znajdziemy natomiast wypustki pełniące funkcję stopek. Chronią one w pewnym stopniu spód przed zarysowaniami, ale z uwagi, że nie zostały wykonane z gumy, nie czynią dysku położonego na blacie biurka bardziej stabilnym.
Ulokowany na dolnej krawędzi plastikowy panel jest jednolitą częścią ramki spajającej metalowy wierzch ze spodem. Umieszczono tutaj złącze do transmisji danych oraz sprzętowy przycisk do wykonywania kopii zapasowych. Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że aby zadziałał, konieczne będzie zainstalowanie stosownego oprogramowania w systemie. Znajdziemy je na szczęście na dysku.
