Test smartfona Nokia 808 PureView. Telefon dla fotografa?

Od pewnego czasu obserwuję działania marketingowe Nokii w mediach społecznościowych i zauważyłem, że są zdumiewająco mocno oparte na… przeszłości. Co i rusz na fanpage’u przewijają się memy z Nokią 3310 w roli głównej. Nierzadko też sam producent przygotowuje fotografie, w których nowe Lumie stoją z legendarnym telefonem w jednym szeregu. Dziś jednak o Lumiach nie będzie, a o modelu 808 PureView czyli pierwszym smartfonie z 41-megapikselowym aparatem. Czy takie połączenie ma sens? Co więcej ma do zaoferowania testowany gadżet?

Wracając jednak do wspomnianego „marketingu historycznego”, jak nietrudno się domyślić, Nokia próbuje ładnie spiąć klamrą czasy swojej dominacji w segmencie mobilnym z premierami najnowszych urządzeń, które tak mają bić iPhone’y, Samsungi i im podobne, jak kiedyś 3310 łoiła skórę Siemensom, Ericssonom i Alcatelom. Nokia 808 PureView nie jest częścią tej strategii. Właściwie, można by zaryzykować stwierdzenie, że po wypuszczeniu Lumii 820 i 920 producent trochę zapomniał o jej promowaniu. Czy słusznie?

Testowany dziś smartfon ma jeden kluczowy atut, który zdecydowanie go wyróżnia na tle innych producentów – wspomniany aparat fotograficzny, który wyposażono w 41-megapikselowy sensor. Od razu zatem widać, że zaprojektowano go głównie po to, aby służył jako substytut kompaktowej cyfrówki. Postanowiłem zatem sprawdzić, jak spisuje się w tej roli i jednocześnie opisać go również pod kątem zwykłego smartfona. Jeżeli wahacie się przed zakupem Nokii 808 PureView, mam nadzieję, że niniejszy artykuł rozwieje wszelkie wątpliwości.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/Nokia-808-PureView-zestaw.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Zestaw zawiera wszystko to, co powinien plus wygodną smyczkę.”]

W zestawie z modelem 808 PureView znajdziemy tradycyjnie dwuczęściową ładowarkę, kabel USB oraz zestaw słuchawkowy. Prócz tego producent zdecydował się dodać krótką smyczkę, która po założeniu na nadgarstek ma uniemożliwiać wyślizgnięcie się urządzenia z dłoni. Jest to bardzo mądra decyzja, bo testowany model nie należy do najlżejszych. Tradycyjnie pudełko zawierało też zestaw papierowych instrukcji.

 

Wygląd i wykonanie

Nokia przyzwyczaiła nas do solidnego wykonania swoich urządzeń. Większość high-endowych modeli, z którymi do tej pory miałem do czynienia, to kawał solidnie wykonanej pracy. Wszystkie elementy są do siebie dopasowane, a więc trudno znaleźć jakieś punkty trzeszczenia lub poluzowania. To nie Samsungi, Huawei i inne smartfony, gdzie po pół roku użytkowania tylna klapka przypomina wieko słoika z zerwanym gwintem. [pull_quote_left]To nie SamsungiHuawei i inne smartfony, gdzie po pół roku użytkowania tylna klapka przypomina wieko słoika z zerwanym gwintem.[/pull_quote_left] I to warto docenić, bo w chwili obecnej trudno o taką jakość. Właściwie myślę, że poza Nokią tylko HTC i Apple dają pod tym względem radę.

Smartfon jest dosyć ciężki (to w końcu ponad 160 g), mimo, że wykonano go z tworzywa przypominającego plastik (użyto przy tym jednolitej bryły). Mimo to nie ma ryzyka, że przy silniejszym uderzeniu obudowa dozna poważnych obrażeń. Testowany egzemplarz miał już najwyraźniej bliskie spotkanie z czymś ostrym, bo posiadał głębokie wyszczerbienie na krawędzi. Nie wpłynęło to jednak w żadnym stopniu na całokształt.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/DSCF3439.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Zielona i czerwona słuchawka wyglądają nieco archaicznie w dobie smartfonów bez fizycznych przycisków na froncie.”]

Frontalną część telefonu w przeważającej mierze stanowi 4-calowy wyświetlacz, o którym więcej potem. Nad nim ulokowano logo producenta oraz głośnik rozmów. Znajdziemy tutaj również czujnik światła oraz zbliżeniowy. Pod ekranem ulokowano podłużny przycisk z trzema punktami nacisku. Począwszy od lewej są to: zielona słuchawka, menu oraz czerwona słuchawka. Jak nietrudno się domyślić pierwszy i ostatni służą do akceptowania i odrzucania połączeń.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/Nokia-808-PureView-8.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Tył smartfona to głównie potężny aparat”]

Patrząc na tył smartfona, nie można pominąć wypukłej części, gdzie umieszczono aparat. Matryca 41 Mpix i optyka Carl Zeiss to nie byle co, więc zajmuje sporo miejsca. Co więcej całość uzupełnia ksenonowa lampa błyskowa. Elementy fotograficzne otoczono chromowaną powłoką. Niestety urządzenie po odłożeniu w przeważającej mierze dotyka powierzchni właśnie tą częścią i dlatego istnieje ryzyko, że przy intensywnym użytkowaniu oraz braku ostrożności szybko stanie się ona świadectwem wieku smartfona.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/Nokia-808-PureView.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Dolna krawędź prezentuje się dość skromnie”]

Na dolnej krawędzi smartfona znajdziemy jedynie mikrofon rozmów oraz mocowanie do smyczy. Sam mikrofon ulokowano w centralnej części choć nieco bliżej tylnej klapki, a więc istnieje ryzyko, że w trakcie rozmowy będziemy zasłaniać go palcem.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/Nokia-808-PureView-7.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Znacznie ciekawiej wygląda przeciwległa strona”]

Znacznie więcej elementów znajdziemy na przeciwległej stronie. Tutaj ulokowano porty micro USB i micro HDMI (ten ostatni ukryto za zaślepką), a także gniazdo słuchawkowe minijack 3,5 mm.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/Nokia-808-PureView-9.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Suwak odblokowywania to jeden ze znaków rozpoznawczych Nokii”]

Na lewej krawędzi nie znajdziemy żadnych elementów. Na prawej umieszczono natomiast dwustopniowy przycisk regulacji głośności, suwak odblokowywania urządzenia oraz spust migawki aparatu. Pomiędzy nimi zachowano dość duże odstępy, a więc nie ma ryzyka pomyłki ze strony użytkownika.