Recenzja odbiornika Genius BT-100R. Uczyń dowolny głośnik lub słuchawki bezprzewodowymi

Kable stały się passé. Dziś królują mobilne głośniki Bluetooth, bezprzewodowe słuchawki, a także technologie strumieniowania dźwięku i obrazu. Co mają począć posiadacze przewodowych urządzeń? Kupić nowe? A może wypróbować odbiornik Genius BT-100R?

Genius BT-100R to bardzo nietypowe i zarazem niepozorne urządzenie, które może stać się jednak naszym najlepszym przyjacielem. Otóż za jego pomocą przekształcimy właściwie dowolny głośnik lub słuchawki w sprzęt działający bezprzewodowo. Zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe?

Genius BT100r

Sprzęt zapakowano do plastikowego, przeźroczystego opakowania, w którym zmieścił się zestaw okablowania: przewód audio 3,5 mm, RCA oraz USB (każdy ma 30 cm długości, co w przypadku kabelka do ładowania jest może i wystarczające, ale w przewodach audio na pewno nie). Pozwala to wykorzystać odbiornik nie tylko do przesyłania dźwięku do słuchawek, ale również głośników z wejściem cinch. Oczywiście nie mogło też zabraknąć tutaj instrukcji obsługi. Dobrą wiadomością jest to, ze na pełniącej tej rolę broszurce znalazł się też język polski.

Specyfikacja odbiornika Genius BT-100R

  • Wersja Bluetooth: 3.0
  • Bateria: litowa 170 mAh
  • Zasięg połączenia: 10 metrów
  • W zestawie: przewód audio (30 cm), przewód USB (30 cm), przewód RCA (30 cm)
  • Wymiary: 63 x 32 x 21 mm
  • Waga: 21 g
  • Cena: ok. 90 zł

Jak to wygląda?

Jak już wspomniałem, Genius T-100R to gadżet szalenie niepozorny. Patrząc na małą czarną kostkę, trudno się domyślić, że drzemią w niej takie możliwości. Producent wcale tego nie ułatwił konstruują obudowę z taniego, tandetnego plastiku. W przeważającej mierze jest on matowy. Jedynie wierzch, na którym znajdziemy chromowane, wypukłe logo marki Genius i dwie diody powiadomień (czerwoną i niebieską) wykonano z błyszczącego, lakierowanego tworzywa.

BT100-3

Na dolnej krawędzi umieszczono suwak zasilania. O ile sam pomysł był dobry, to wykonanie kompletnie spaprano, źle wpasowując ten element w konstrukcję. Potrząsając odbiornikiem, usłyszeć możemy jak radośnie grzechocze.

BT100-4

Lewa krawędź została wykorzystana do umieszczenia dwóch złącz: wyjścia audio 3,5 mm oraz portu Micro USB służącego do ładowania wbudowanej baterii. Ma ona pojemność 170 mAh i wystarcza na ok. 18-20 godzin pracy, co jest w zupełności wystarczającym wynikiem. Choć z drugiej strony, wnętrze obudowy wydaje się puste. Szkoda, że producent nie wykorzystał tego i nie zastosował jeszcze większego ogniwa.

p1

Na spodzie konstrukcji znajdziemy funkcjonalny dodatek – plastikowy klips, który pozwala na przymocowanie odbiornika do ubrania. Genius dobrze to przemyślał i podarował użytkownikowi swobodę oraz mobilność, co w dobie wyposażonych w moduły Bluetooth smartfonów i tabletów jest strzałem w dziesiątkę. BT-100R jest przez to o wiele bardziej wszechstronny, szczególnie jeśli dodamy do tego jego kompaktowe wymiary (63 x 32 x 21 mm) i niewielką wagę (21 g).

A jak działa?

Co tak naprawdę potrafi Genius BT-100R? Urządzenie po włączeniu jest od razu gotowe do sparowania, a więc wystarczy uruchomić moduł wyszukiwania w urządzeniu, żeby nawiązać łączność. Niestety producent poszedł po linii najmniejszego oporu, bo odbiornik nie zapamiętuje urządzeń, z którymi został sparowany i w rezultacie po każdym wyłączeniu, musimy powtarzać cały proces (usuwając uprzednio BT-100R z pamięci naszego smartfona, tabletu czy peceta). To ogromna wada tego urządzenia. Czy tak trudno było dodać przycisk parowania, kilka kilobajtów pamięci oraz napisać kilka algorytmów zarządzających nimi? Połowicznie rozwiązałby to też moduł NFC, który by znacznie ułatwił ponowne parowanie sprzętów.

Genius BT100r test

Samo połączenie jest bardzo stabilne. Producent mówi tutaj o 10 metrach. Mi się udało utrzymać transmisję muzyki na 12 metrach, a od źródła dzieliły mnie wówczas dodatkowo dwie grube ściany. Na te podstawie mogę stwierdzić, że zasięg pracy Geniusa BT-100R jest rewelacyjny.

Wbudowany moduł Bluetoot 3.0 z profilem A2DP nie został wsparty jednak żadnymi dodatkowymi technologiami, jak chociażby popularny wśród bezprzewodowych urządzeń audio kodek aptX. W rezultacie spadek słyszalny jest jakości dźwięku przy połączeniu bezprzewodowym. Ale spokojnie – tragedii nie ma. Po prostu brzmienie staje się bardziej spłaszczone, a tony wysokie lekko uwydatnione. Zjawisko to dało się we znaki zarówno podczas testów z laptopem Dell Vostro 3450 jak i smartfonem LG G2.