Warclock: Mistrz Magii Grafika Warclock: Mistrz Magii Grafika

To nie do wiary – to czary mary! Recenzja gry Warlock: Mistrz Magii

Brzydkie, brzydkie błędy

Wtedy możemy już przystąpić do walki o zrealizowanie celu, a ten w Warlock: Mistrz Magii jest jeden – zdobyć władzę nad dostępną krainą (jej wielkość i ilość krain pobocznych ustalamy na początku gry) poprzez pokonanie wszystkich pozostałych magów i sięgnąć po tytuł Warlocka. Trochę boli brak zróżnicowanych kampanii, gdyż wszystko wydaje się za mało wymagające i zbyt monotonne, mają nam to rekompensować dostępne zadania, które co jakiś czas pojawiają się wśród ikon po prawej stronie ekranu (podobnie jak w przypadku Civilization V).

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/09/Warlock_zerwany-pakt-o-nieagresji.png” align=”center” width=”590″ height=”250″caption=”Czasami pakt o nieagresji zostaje zerwany…”]

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/09/Warclock_Galeon.png” align=”center” width=”590″ height=”250″caption=””]

Podobnie również do serii Cywilizacji istotnym elementem jest religia, przynajmniej w założeniu twórców. Po przegraniu wielu godzin nie wiem jednak, czy jest to rzeczywiście tak potrzebny element. Na przystosowanych do tego poletkach leżących w obrębie naszego miasta możemy postawić świątynie i … no właśnie. Właściwie nie ma to większego wpływu na naszą grę poza tym, że dzięki świątyniom możemy rekrutować silniejsze jednostki lub częściej będziemy otrzymywać zadania od bogów, za których wykonanie zdobędziemy przydatne surowce. Nie pomoże to jednak w pokonaniu naszych przeciwników.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/09/Warlock_smok.png” align=”center” width=”590″ height=”250″caption=”Dobre układy z bogami niewiele nam dają”]

W walce o tytuł Warlocka najważniejsze są inne rzeczy – wojsko i magia. Pierwsze zdobywamy rekrutując je w naszych miastach dzięki stawianym wcześniej budynkom, drugie zdobywamy przeprowadzając badania (zdobywanie kolejnych czarów idzie naprawdę bardzo szybko, niezależnie od poziomu trudności). Niestety widok rzeczonych miast i mechanika ich rozwoju nie zachwycają. Wbrew opinii polskiego wydawcy system zarządzania naszymi warowniami pozwala na ogromną dawkę rutyny – nieważne jest rozmieszczenie kolejnych budynków, a liczy się tylko stopniowe klikanie w celu wstawiania kolejnych (system zależności jest bardzo prosty i gdyby nie wspominane powyżej specjalne pola, które pozwalają na wznoszenie innych budynków wszystkie miasta wyglądałyby tak samo). Grunt żeby zgadzała się liczba surowców i tu pojawia się kolejne rozczarowanie – po pierwsze: nie zachwyca ich ilość, bo jest ich 4, słownie: cztery (złoto, mana, przyrost i wiedza), a po drugie: tak naprawdę przydatna jest jedynie połowa z nich (złoto i mana). Ponadto żeby zachować odpowiedni balans wystarczą kolejne budynki napędzające ich powstawanie (niektóre zużywają poszczególne surowce, więc trzeba zadbać o to, by w kolejnych turach pojawiły się uzupełnienia i tak dalej). System jest mało wymagający i nie potrzeba wiele czasu by go opanować, spodoba się z pewnością młodszym graczom, a tych bardziej doświadczonych trochę zniechęci do gry.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/09/Warlock_miasto-pod-ziemią.png” align=”center” width=”590″ height=”250″caption=””]

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/09/Warlock_lord-walczący.png” align=”center” width=”590″ height=”250″caption=””]

To jednak nic w porównaniu z systemem walki z przeciwnikami, których spotkamy w grze Warlock: Mistrz Magii. Poprzednie wady to kamyczki do ogródka, w którym góruje obelisk zwany naszymi wrogami. Zasmuci niski poziom AI przeciwników, którzy radzą sobie w grze bardzo powoli i na pierwszych z poziomów trudności w ogóle nie starają się penetrować planszy, jednak najgorsze co przytrafiło się grze to system negocjacji. Nie wiem, czy może nie jest to błąd, który do czasów polskiej premiery zostanie naprawiony, ale w testowanej wersji negocjacje praktycznie nie działały. Udawało się tylko zawrzeć pokój i wypowiedzieć wojnę, a wymiany surowców kulały jak dr House (chociaż nawet działające niewiele by wnosiły do gry, gdyż wymieniać można się tylko złotem i maną).

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/09/Warlock_quest.png” align=”center” width=”590″ height=”250″caption=””]

Wygląda na to, że Warlock: Mistrz Magii to słaba gra, której nie warto dotykać kijem krótszym niż pół metra. Nic bardziej mylnego – mimo wad, ten tytuł wręcz hipnotycznie przyciąga. Jak Pierścień Golluma…