Creative to w moim odczuciu firma-legenda branży audio. A już szczególnie dotyczy jej odłamu bliżej związanego z technologią i komputerami. Rację przyzna mi chyba każdy, kto w zamierzchłych czasach posiadał kartę dźwiękową SoundBlaster. Dziś Creative równie mocno (jeśli nie mocniej) inwestuje w słuchawki i głośniki, czego rezultatem są takie produkty jak testowany dziś Aurvana Live!2.
Aurvana Live!2 to bezpośredni następca cenionego headsetu o nazwie Creative Aurvana Live!. Od premiery tego ostatniego minęło już dobrych kilka lat, a producent zdążył dość znacząco odświeżyć swoją ofertę. Aktualnie prezentuje się ona naprawdę okazale. Testowane dziś słuchawki to produkt przypisywany raczej do klasy premium, o czym chociażby świadczy ich cena (ok. 500 złotych). W czyje gusta trafią najskuteczniej?
Creative Aurvana Live!2 zostały zapakowane w bardzo eleganckie, czarne pudełko, które z oczywistych względów zostało wsunięte w połyskujący, kolorowy kartonik, gdzie umieszczono standardowy zestaw treści marketingowych. W wyłożonym pianką wnętrzu poza samymi słuchawkami umieszczono płaski kabel audio o długości 1,2 m wyposażony dodatkowo w mikrofon oraz pilot do regulacji głośności i zakończony pozłacaną 4-stykową wtyczką stereo 2,5 mm z jednej strony i 3,5 mm z drugiej. Miłym dodatkiem jest też podróżne etui z mikrofibry. Całość dopełnia zestaw papierowych broszurek.
Myślę, że słuchawki z tej półki cenowej powinny być wyposażone też w adapter, który pozwalałby korzystać z mikrofonu w urządzeniach, które posiadają dla niego oddzielne wejście. Producent ma takie urządzenie w swojej ofercie, ale jest ono dostępne niestety jedynie do kupienia oddzielnie. TO samo tyczy się dłuższego przewodu – dla wielu użytkowników 1,2 m będzie niewystarczające.
Wygląd i wykonanie
Creative Aurvana Live!2 są dostępne w dwóch kolorach: srebrno czarnym oraz jego odmianą wzbogaconą o akcent czerwony. Do mnie trafiła ta druga wersja, która zdecydowanie skuteczniej przyciąga wzrok, ale na moje oko sprawia wrażenie mniej eleganckiej. Niemniej obie prezentują się naprawdę dobrze i stylowo.
Bez względu na to, którą wersję wybierzemy, będziemy mieli do czynienia z zestawem, którego głównym materiałem konstrukcyjnym jest plastik. Szczególnie mam tutaj na myśli muszle, które sprawiają wrażenie nieco wątłych. Być może jest to efekt bardzo swobodnej regulacji – można je bowiem dość swobodnie obracać we wszystkich kierunkach, co sprawia, że są łatwiejsze w transporcie, a także lepiej dopasowują się do kształtu głowy.
Łączy je metalowy, stosunkowo cienki pałąk wysuwany z plastikowej (choć wyposażonej w skóropodobne wstawki) obudowy. Z każdej strony mamy po 10 stopni regulacji, co daje dość szerokie możliwości dopasowania do rozmiarów głowy. Pałąk jest bardzo sztywny i mimo niepozornych rozmiarów (szczególnie mam tutaj na myśli grubość) spełnia swoje zadanie doskonale.
Creative Aurvana Live!2 charakteryzują się bardzo dużymi nausznikami o średnicy sięgającej 90 mm. Praktycznie w całości obejmą one nawet bardzo duże ucho (wewnętrzny otwór ma średnicę sięgającą 50 mm), a więc nie ma mowy o nieprzyjemnym dociskaniu małżowiny do czaszki, czego rezultatem jest potem dość nieprzyjemne uczucie po zdjęciu słuchawek. Dodatkowy atut stanowi tutaj skuteczne tłumienie dźwięków otoczenia, a także zapobieganie wydostawaniu się odtwarzanej muzyki poza słuchawki.
Nauszniki pokryto przyjemną w dotyku sztuczną skórą proteinową, pod którą znajduje się miękka, giętka pianka. Poduszki możemy oczywiście swobodnie wymieniać, do czego zachęca nas nie odbiegająca zbytnio od standardów średnica muszli (88 mm). Wewnątrz zastosowano czterdziestomilimetrowe przetworniki neodymowe, za których produkcję odpowiada firma Foster Electric. To praktycznie ten sam komponent co w przytaczanych we wstępie słuchawkach CAL!. Wykonaną z biocelulozy membranę zabezpiecza metalowa maskownica, co jest godnym pochwały rozwiązaniem – trudno o bardziej delikatny element w słuchawkach.
Osobny akapit warto poświęcić kabelkowi. Producent zastosował tutaj dość nietypowe rozwiązanie, bo słuchawki wyposażono w złącze 2,5 mm, co nieco ogranicza możliwości zastosowania alternatywnego okablowania (szczególnie, że gniazdo jest nieco wgłębione, więc nie każda wtyczka będzie do niego pasowała). A będzie to raczej konieczne, jeżeli chcemy podłączyć headset do stacjonarnego komputera. Wówczas 1,2 m okaże się niewystarczające. Widać jednocześnie tutaj, że Creative zaprojektowało ten model raczej z myślą o urządzeniach mobilnych i słuchaniu poza domem. Świadczy o tym chociażby wbudowany mikrofon i pilot pozwalający nie tylko sterować głośnością, ale również odbierać połączenia. Jeśli chodzi o wykorzystanie urządzenia pod tym względem, to nie mogę mieć żadnych większych zastrzeżeń – jakość dźwięku oraz czułość mikrofonu dobrze ze sobą współgrają, zapewniając przyzwoity komfort użytkowania.
Aurvana Live!2 zostały wykonane bardzo starannie z dbałością o detale. Początkowo byłem nieco zaniepokojony dużą liczbą plastikowych elementów, ale po dłuższych testach okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Elementy są dobrze spasowane, metalowy pałąk sztywny i solidny, a muszle mimo dość dużych możliwości regulacji stabilne. Zastosowany plastik nie trzeszczy, ani nie ugina się przy mocniejszym uścisku. Myślę, że konstrukcja ta jest warta wydanych pieniędzy. Ale wykonanie to zaledwie połowa wartości słuchawek, więc przejdźmy dalej.