WD My Passport Edge WD My Passport Edge

Test dysku WD My Passport Edge. Paszport na podróżowanie z danymi

Western Digital (WD) to czołowy dostawca dysków twardych na całym świecie. Produkty tej firmy goszczą na rynku już od lat ’70 XX wieku, czyli właściwie od początków branży IT. Nic dziwnego zatem, że nawet prawdziwe dinozaury technologiczne bez problemu rozpoznają tę markę. Jak jednak WD miewa się dziś? Myślę, że odpowiedzi na to pytanie może udzielić test jednego z czołowych produktów, przenośnego dysku WD My Passport Edge.

Ubiegły rok był dla producentów dysków przełomowym. Niestety nie mam tutaj na myśli nowych technologii ani rewolucyjnych rozwiązań. W Listopadzie 2011 wskutek powodzi w Tajlandii fabryki i magazyny wielu firm zostały zalane. Rynek szybko zareagował i ceny poszczególnych modeli poszybowały w górę. Taki stan rzeczy utrzymał się zadziwiająco długo. Efekt? Wyniki finansowe w 2012 okazały się rekordowo wysokie. Nie da się oprzeć wrażeniu, że WD, Seagate i inni odbili sobie straty z nawiązką. Jak to wpłynęło na najnowsze linie produktów?

[toggle title=”Specyfikacja dysku WD My Passport Edge”]

  • Model: WDBK6Z5000ATT,
  • Pojemność: 500 GB,
  • Interfejs: USB 3.0,
  • Zasilanie: USB DC 5V,
  • Nośnik danych: 2.5″ SATA HDD,
  • Obsługiwane systemy: Windows, Mac OS.

[/toggle]

WD My Passport Edge to jeden z najnowszych, dedykowanych użytkownikom ceniącym mobilność, dysków przenośnych w ofercie. Wyposażony w interfejs USB 3.0 oraz bogate oprogramowanie do szyfrowania i kopii zapasowych nośnik wyróżnia się na tle innych 500 gigabajtowych modeli również wysoką ceną (ponad 300 zł). Czy w tym wypadku jest to uwarunkowane wysoką jakością wykonania oraz szybkością transferu danych? Mam nadzieję, że tak.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/01/DSCF3537.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Testowany dysk przybył do nas w solidnym opakowaniu.”]

Dysk przybył do mnie w solidnym tekturowym opakowaniu, gdzie chronił go gruby plastik, ukazujący jednocześnie z daleka walory obudowy. Całość złożono tak, że miałem trudności z wyjęciem urządzenia ze środka bez uszkodzenia opakowania. Na szczęście po kilku próbach się udało. Wewnątrz poza samym dyskiem znalazłem kabel zasilająco-transmisyjny oraz standardowy zestaw papierowych broszur.

 

Jak Passport wygląda każdy widzi

Nazwa zobowiązuje, a więc obudowa WD My Passport Edge charakteryzuje się bardzo małymi gabarytami. Dysk jest cienki i ma opływowy kształt. Elementy sparsowano dość przyzwoicie, choć gdzieniegdzie, szczególnie w górnej części obudowy można mieć pewne zastrzeżenia co do solidności tego modelu. Ogólnie jednak testowany model powinien przetrwać transport w kieszeni lub dużej przegrodzie torby/plecaka, choć nie można się oprzeć wrażeniu, że po którymś z rzędu razie obudowę przyozdobią obfite zarysowania.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/01/DSCF3529.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”My Passport to jeden z ładniejszych dysków, spośród tych, z którymi miałem do czynienia.”]

Stylizowana na aluminium góra dysku WD My Passport Edge została przyozdobiona charakterystycznymi kropkami oraz logiem producenta i nazwą modelu. [pull_quote_right]Plastik, z którego wykonano górną część jest bardzo cienki i podatny na zarysowania.[/pull_quote_right] Całość otoczono błyszczącą ramką, która nadaje obudowie wrażenie solidności. Ogólnie jest to najsłabszy element testowanego modelu. Plastik, z którego wykonano górną część jest bardzo cienki i podatny na zarysowania.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/01/DSCF3532.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Miłym akcentem są gumowe stopki antypoślizgowe.”]

Znacznie bardziej podoba mi się dolna część obudowy. Tutaj zastosowano solidniejsze tworzywo (chropowaty plastik), które już nie ugina się pod ciężarem palców. Miłym akcentem są cztery gumowe stopki antypoślizgowe, które mają zabezpieczyć dysk przed zsunięciem się z blatu biurka czy stołu. W centralnej części umieszczono też informację o certyfikatach oraz kody producenta.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/01/DSCF3528.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Obok portu do transmisji danych umieszczono też białą diodę.”]

Port do transmisji danych i zasilania dysku znajdziemy na krawędzi tuż przy logo producenta. Po prawej stronie producent umieścił też białą diodę informującą o aktywnym transferze. Dobrze komponuje się ona z designem dysku.

 

A jak działa?

Tradycyjnie WD wyposażyło dysk w szereg aplikacji, które pozwolą wykorzystać pełnię jego możliwości. Znajdziemy tutaj: WD Security, WD SmartWare i WD Drive Utilities. Jak nietrudno się domyślić programy te pozwalają na zabezpieczenie dysku hasłem, szyfrowanie danych (odbywa się to sprzętowo), wykonywanie kopii zapasowych oraz diagnostykę dysku.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/01/WD-Utilities.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”WD Security i WD Drive Utilities to niewielkie aczkolwiek bardzo praktyczne programy do zarządzania dyskiem.”]

WD Security oraz WD Drive Utilities to generalnie są to bardzo proste i minimalistyczne programy. Aż dziw bierze, że musimy je instalować na komputerze. [pull_quote_left]Szkoda, że producent nie pokusił się o przygotowanie wersji portable, do których uruchomienia konieczne byłoby jedynie dwukrotne kliknięcie na ikonkę.[/pull_quote_left] Szkoda, że producent nie pokusił się o przygotowanie wersji portable, do których uruchomienia konieczne byłoby jedynie dwukrotne kliknięcie na ikonkę. Ich obsługa ogranicza się właściwie do kilku poleceń, jak konfiguracja hasła (będzie można je potem wpisać na każdym komputerze, bez konieczności instalowania aplikacji) czy ustalanie czasu potrzebnego do przejścia dysku w stan uśpienia.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/01/WD-SmartWare.png” align=”center” width=”590″ height=”350″ caption=”WD SmartWare to rozbudowane i funkcjonalne narzędzie.”]

O wiele bardziej rozbudowanym narzędziem jest WD SmartWare. Program potrafi automatycznie tworzyć kopie zapasowe danych, przez co będzie stale aktywny w zasobniku systemowym. Rola użytkownika ogranicza się tutaj do wyboru, które dane mają zostać zabezpieczone. Można to zrobić ręcznie lub skorzystać ze specjalnego algorytmu, który dzieli dane na kategorie (odbywa się to wg. ich typu – muzyka, dokumenty, filmy, poczta, obrazy etc.). Możliwe jest też określenie, ile kopii jednocześnie ma zostać wykonanych. Właściwie trudno oczekiwać czegokolwiek więcej od tego typu programu. Jednocześnie nie nastręczał on w trakcie działania żadnych trudności i nie obciążał zasobów systemowych, co z pewnością docenią posiadacze słabszych komputerów.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/01/2012-12-09_235507.png” align=”center” width=”344″ height=”500″ caption=”Informacje o woluminie utworzonym po podłączeniu WD My Passport Edge.”]

Specyfikacja wskazuje, ze mamy do czynienia z dyskiem 500 GB. [pull_quote_right]Szkoda, że w ofercie producenta nie znajdziemy bardziej pojemnych konfiguracji.[/pull_quote_right] W praktyce do naszej dyspozycji oddano 465 GB, czyli standardowo. Jak podaje producent umieścimy tutaj ok. 100 tys. zdjęć, 38 godzin filmów wideo lub 125 tys. utworów MP3. Szkoda, że w ofercie producenta nie znajdziemy bardziej pojemnych konfiguracji. W dobie filmów HD i aparatów z matrycami 16 Mpix 500 GB może wielu użytkownikom nie wystarczyć.