Mały gadżet, wielki obraz. Recenzja kieszonkowego projektora Philips PicoPix 2330

Możliwości i interfejs

Philips PicoPix 2330 jest projektorem bardzo wszechstronnym. Do jego głównych atutów należy na pewno obsługa różnych nośników danych, co jednak nie jest konieczne do działania, bo producent zadbał o 2 GB wbudowanej pamięci. Gdybyśmy jednak poczuli niedosyt, możemy swobodnie rozbudować ją o kolejne 32 GB za pomocą karty Micro SD lub podłączyć za pomocą portu USB przenośny dysk twardy, pendrive’a czy nawet smartfona (choć tutaj trzeba uważać, by nie wykorzystywać projektora jako powerbanku do ładowania naszego gadżetu, a jest to jak najbardziej możliwe).

Kolejnym atutem jest tutaj wbudowany akumulator o pojemności 2600 mAh. W trybie standardowym pozwala on na odtwarzanie przez ok. 2 godziny, a więc rzeczywista żywotność pokrywa się z danymi podanymi przez producenta w specyfikacji. Powinno nam to wystarczyć do obejrzenia większości pełnometrażowych filmów, choć w niektórych przypadkach możemy się w dość niemiły sposób zaskoczyć, a tymczasem dość krótki przewód nie sprzyja ładowaniu podczas odtwarzania.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/09/PicoPix-2330-15.jpg” align=”center” width=”590″ height=”350″ caption=”Wbudowany głośnik gra cicho, ale po podłączeniu zewnętrznego źródła dźwięku możemy spokojnie odtwarzać z PicoPixa muzykę.”]

Trzecią niespodzianką w projektorze Philips PicoPix 2330 była dla mnie obecność głośnika. Przyznam, że spodziewałem się tutaj konieczności wyposażenia w zewnętrzne źródło dźwięku, a tymczasem okazuje się to zbędne, bo urządzenie może samodzielnie pełnić tę rolę. Mało tego, producent wyposażył je nawet w odtwarzacz plików MP3 i WAV, choć brzmi to dość kuriozalnie w porównaniu z mocą 1 W. [pull_quote_right]Mało tego, producent wyposażył je nawet w odtwarzacz plików MP3 i WAV, choć brzmi to dość kuriozalnie w porównaniu z mocą 1 W. [/pull_quote_right] W praktyce wbudowany głośniczek gra bardzo cicho i usatysfakcjonuje nas jedynie podczas samotnego oglądania filmów. Nastawiając się na seans ze znajomymi musimy się liczyć z tym, że dźwięk będzie można bardzo łatwo zagłuszyć. Bez zewnętrznych głośników wówczas się nie obędzie.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/09/PicoPix-2330-14.jpg” align=”center” width=”590″ height=”350″ caption=”Wbudowana przeglądarka zdjęć może się przydać podczas prezentacji, ale nie tylko.”]

Uruchomienie projektora trwa około 8-10 sekund. Po tym czasie naszym oczom ukaże się główne menu, z którego możemy uzyskać dostęp do poszczególnych funkcji oraz ustawień PicoPixa 2330. Poza samym odtwarzaniem wideo, które szczegółowo opiszę za chwilę, urządzenie pozwala na pokaz slajdów zdjęć w formatach JPEG i BMP, co można wykorzystać m.in. podczas prezentacji. Znajdziemy tutaj również wspomniany odtwarzacz audio oraz prosty menedżer plików. Z poziomu menu możemy również aktywować funkcję wyświetlania obrazu pochodzącego z innego źródła (tu potrzebny będzie przewód AV, który dołączono do zestawu, choć nic nie stoi na przeszkodzie, by wyświetlać obraz z komputera za pośrednictwem USB. W tym drugim przypadku nie obędzie się jednak bez sterowników.) oraz uzyskać dostęp do ekranu z ustawieniami.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/09/PicoPix-2330-13.jpg” align=”center” width=”590″ height=”350″ caption=”Ekran ustawień kryje całkiem przyzwoitą liczbę opcji.”]

Philips PicoPix 2330 daje użytkownikowi przyzwoite możliwości konfiguracji. Poza elementarnymi opcjami, jak kontrast, jasność czy nasycenie możemy określić m.in. kolor ściany, na którą jest rzucany obraz czy tryb pracy. Nie znajdziemy tutaj żadnych funkcji dostosowywania kształtu rzucanego obrazu, bo z uwagi na małe rozmiary projektora, będzie się on i tak dynamicznie zmieniał za sprawą różnego ustawienia. Z poziomu ekranu ustawień możemy również określić preferencje dotyczące pokazu slajdów czy odtwarzania muzyki.