Dolna półka cenowa na rynku smartfonów jest niczym dżungla rządząca się własnymi prawami. Znajdziemy tutaj bardzo egzotyczne marki smartfonów, nierzadko zaskakujące unikatowymi rozwiązaniami. Kolejni producenci udowadniają, że dobry smartfon nie musi kosztować 2-3 tysięcy złotych. Czy Kazam Trooper X5.5 wpisuje się w tę regułę?
Skąd się wzięła firma Kazam? Otóż tworzą ją byli pracownicy tajwańskiego HTC, którzy opuścili koncern (w wyniku zwolnień lub własnych decyzji) i zdecydowali się pójść we własnym kierunku. Smartfony tej marki to budżetowe konstrukcje, które mają głównie rywalizować ceną.
W moje recenzenckie szpony wpadł model Trooper X5.5, który jest największą słuchawką w ciągle rozszerzanym portfolio marki Kazam. Jak sama nazwa wskazuje, mamy tutaj 5,5-calowy ekran, a więc opisywane urządzenie właściwie kwalifikuje się już do coraz bardziej popularnej kategorii phabletów. W sprzedaży detalicznej dostaniemy go już za ok. 600 złotych, a więc stosunkowo niewiele. W swojej ofercie ma go też jeden z operatorów komórkowych – Plus. Podstawowe pytanie brzmi jednak, co tak naprawdę dostajemy pod postacią tego gadżetu.
Zawartość pudełka kształtuje się dość niestandardowo. Poza dwuczęściową ładowarką, kablem USB i słuchawkami producent dołożył jeszcze zamykane etui, które ma chronić wyświetlacz i resztę obudowy przed uszkodzeniami mechanicznymi. Tradycyjnie wszystko to dopełnia też zestaw papierowych broszurek.
Wygląd i wykonanie
Kazam Trooper X5.5 nie należy do kategorii premium, na co wyraźnie wskazuje zresztą jego cena. Nie spodziewałem się zatem konstrukcji na miarę nowych Xperii czy klasowych słuchawek HTC. Moje oczekiwania się spełniły – urządzenie wykonano ze sztucznego, lekko gumowanego tworzywa. Niemniej poszczególne elementy wydają się być bardzo przyzwoicie spasowane. Wszystkie poza tylną klapką – tutaj dały się we znaki minimalne luzy. Całość ma wymiary 154 x 82 x 10.1 mm i waży dość sporo bo 200 gramów. Ale taka jest cena dużego wyświetlacza.
Front zaprojektowano w sposób bardzo klasyczny. Pod 5,5-calowym ekranem umieszczono trzy dotykowe, podświetlane przyciski: multitasking, home oraz back. Pod tym ostatnim można zauważyć malutki otwór mikrofonu. Na przeciwległym krańcu w oczy rzuca się zabezpieczony metalową maskownicą głośnik rozmów. Po jego lewej stronie ulokowano czujniki (światła i zbliżeniowy), a po prawej – obiektyw kamery.
Całość charakteryzuje się dość grubymi ramkami wokół wyświetlacza, co sprawia, ze Kazam Trooper X5.5 nawet w porównaniu z innymi 5,5-calowcami nie wypada zbyt kompaktowo. Sytuację ratują mocno zaokrąglone krawędzie, które nadają mu smukłości. Niemniej trudno mi nazwać design urządzenia atrakcyjnym – choć to pewnie kwestia gustu.
Tył się do nas uśmiecha – dosłownie. Producent zastosował tutaj łukowaty otwór na głośnik multimedialny, umieszczając tuż obok dwie wypustki, które mają zapobiegać tłumieniu dźwięku po położeniu smartfona na płaskiej powierzchni. Nieco powyżej w oczy rzuca się logo producenta. Tuż przy górnej krawędzi umieszczono natomiast obiektyw aparatu wraz z diodą doświetlającą i dodatkowym mikrofonem. Tylna klapka to, moim zdaniem, najsłabszy element całej konstrukcji. Dość znacząco ugina się pod naporem dłoni, a w dodatku daje się tutaj też zaobserwować zauważalne luzy, o czym już wspomniałem.
Przyciski na krawędziach nie są szczególnie wypukłe i mają dość niski skok, wszystko to sprawia, że użytkownik może mieć trudności z bezwzrokowym odnalezieniem ich. Guzik po lewej stronie służy do regulacji głośności. Ten po prawej włącza/wyłącza oraz usypia i wybudza urządzenie.
Plusem smartfona Kazam Trooper X5.5 jest ulokowanie złącza minijack 3,5 mm na górnej krawędzi, co ułatwia noszenie urządzenia w kieszeni po podłączeniu słuchawek. Na dolnej znajdziemy złącze Micro USB służące do ładowania baterii i wymiany danych z komputerem.