Test mobilnego telewizorka Ferguson PHT-1008. Mały może więcej?

Mobilność jest znakiem naszych czasów. Mobilność i miniaturyzacja. Obok ogromnych, 60-calowych telewizorów LCD do domu, rynek podbijają urządzenia zgoła odmienne. Ferguson PHT-1008 to jedno z nich. Mobilny, 10,1-calowy telewizorek ma zapewnić nam rozrywkę w dowolnym miejscu, do którego dociera sygnał DVB-T.

Okres wakacyjny sprzyja opisywaniu takich urządzeń, jak Ferguson PHT-1008. Kiedy bowiem, jeśli nie teraz, będziemy potrzebowali ich najbardziej? Mobilny telewizorek z ekranem LCD o przekątnej 10,1 i wbudowanym tunerem DVB-T może okazać się naszym najlepszym kompanem w podróży. Przemawia za tym też atrakcyjna cena – 399 złotych. Czy rzeczywiście tak jest? Przekonajmy się.

Ferguson PHT-1008 zestaw

Jak przystało na mobilny telewizor, Ferguson PHT-1008 został wyposażony w szereg akcesoriów. W pudełku znajdziemy antenę do odbioru sygnału DVB-T, miniaturowy pilot, a także dwie ładowarki – tradycyjną sieciową oraz samochodową. Myślę, że fajnie byłoby tutaj jeszcze zobaczyć zestaw słuchawkowy, choć podejrzewam, że grałby mocno przeciętnie i użytkownik mimo to musiałby się rozejrzeć za czymś lepszym. Nie wybaczę natomiast braku pokrowca, który by znacząco ułatwił transportowanie urządzenia.

[toggler title=”Specyfikacja telewizora Ferguson PHT-1008″ ]

  • Przekątna ekranu: 10.1 cala
  • Format ekranu: 16 : 9
  • Rozdzielczość: 1024 x 600
  • Dźwięk: 2 głośniki o mocy 3 W
  • Tuner cyfrowy: DVB-T
  • Konfiguracja: Menu wyświetlane na ekranie (OSD)
  • Teletekst: tak
  • Akumulator: zintegrowany, maksymalny czas pracy na akumulatorze do 2 godzin
  • Odtwarzane formaty: MP3, JPG, BMP, WMA, MPEG1, MPEG2, MPEG4
  • Złącza: AV, DC-IN, antenowe, minijack, USB, HDMI
  • Wymiary: 15,7 x 24,5 x 2,5 cm

[/toggler]

 

Wygląd i wykonanie

Nie ukrywam, że do Fergusona PHT-1008 podchodziłem głównie przez pryzmat jego ceny. Rozpakowując pudełko, byłem przekonany, że wewnątrz znajdę sprzęt wątły, podatny na uszkodzenia i nieszczególnie odporny na trudy podróży. Okazało się, że jest zupełnie inaczej. Konstrukcja telewizorka sprawia wrażenie solidnej. Mimo wykorzystania plastiku, nie zaobserwowałem, aby którekolwiek elementy trzeszczały przy mocniejszym uścisku czy wyginały się pod ciężarem dłoni. Jak na sprzęt za niespełna 400 złotych jest zatem bardziej niż dobrze.

Front to oczywiście przede wszystkim 10,1-calowy wyświetlacz. Jego największą wadą jest niska rozdzielczość 1024 x 600 to nawet poniżej progu HD. I jest to niestety widoczne na ekranie – gołym okiem można dojrzeć pojedyncze piksele, a nawet zacząć je zliczać. Niemniej sam ekran charakteryzuje się niezłymi parametrami. Kontrast i odwzorowanie kolorów stoją na przyzwoitym poziomie. Pewne zastrzeżenia mam do współczynnika jasności, który skutecznie ogranicza oglądanie w słoneczne dni.  Nie jest to niestety panel IPS, a więc kuleją też kąty widzenia.

Ekran otacza zaskakująco wąska ramka, o imitującej metal, szczotkowanej poziomo fakturze. Jedynie dolna krawędź jest zauważalnie grubsza. Producent umieścił tutaj swoje logo. W prawym dolnym rogu znajdziemy natomiast dwie diody informujące odpowiednio o aktywnym ładowaniu oraz włączeniu telewizora. Tuż obok umieszczono otwór portu podczerwieni. Nie imponuje on rozmiarami, ale dobrze ściąga sygnał i pozwala na względnie komfortowe sterowanie.

Tył telewizorka Ferguson PHT-1008 został wyprofilowany w taki sposób, aby uczynić całą konstrukcję bardziej smukłą. Zgrubienie pozostawiono jedynie na górnej krawędzi, gdzie znajdziemy rząd przycisków służących do sterowania funkcjami urządzenia. Są to odpowiednio: source, setup, enter oraz cztery strzałki kierunkowe. Niestety guziki nie są w żaden sposób podświetlone ani oznaczone symbolami, co uniemożliwia praktycznie korzystanie z nich w ciemności.

Tył prezentuje się nad wyraz ciekawie. W centralnej części zobaczymy tabliczkę znamionową, a także otwory pozwalające na powieszenie telewizorka na ścianie (lub w innym miejscu). Otoczono je siatką pełniącą najprawdopodobniej funkcję wentylującą. Po bokach zastosowano dwa wgłębienia, w których znajdziemy porty i złącza.

Prawa strona to odpowiednio: AV Out oraz In, złącze słuchawkowe 3,5 mm minijack, przełącznik zasilania oraz port ładowania DC-IN 9-12 V. Na lewej znajdziemy złącze antenowe, a także porty HDMI i USB 2.0. Wszystkie złącza zostały umieszczone w sposób bardzo ergonomiczny z zachowanie odpowiednich odległości, a więc nie powinno być problemów z dużymi wtyczkami czy podłączaniem wielu urządzeń jednocześnie.

Tył to również dwa całkiem nieźle grające głośniki stereofoniczne o mocy 3 W. Dźwięk jest dość spłaszczony, ale nie charczy. Zdecydowanie brakuje tutaj tonów niskich oraz głębi. Do oglądania audycji telewizyjnych oferowana jakość powinna jednak wystarczyć. Pomiędzy głośnikami umieszczono odchylaną stopkę, która pozwala postawić telewizor na blacie. To pięta achillesowa całej konstrukcji. O ile swoją rolę spełnia nienagannie, to istnieje duże ryzyko, że po jakimś czasie zwyczajnie się złamie. Jest to bowiem stosunkowo cienki kawałek plastiku i wystarczy właściwie chwila nieuwagi, by ograniczyć funkcjonalność testowanego Fergusona.

Ferguson PHT-1008 pilot

Dołączony do zestawu pilot ma bardzo małe rozmiary, przez co na małej powierzchni producent upchnął naprawdę imponującą liczbę przycisków. Opanowanie ich obsługi nie trwa jednak zbyt długo, bo zastosowane rozwiązania i role nie odbiegają zbytnio od przyjętych schematów. Problemem jest znów nieprzystosowanie urządzenia do obsługi w ciemności. Wszystkie guziczki wyglądają bowiem tak samo i mają identyczne kliknięcie.