Test smartfona Nokia Lumia 630. Właśnie takie low-endy chcę testować!

Aparat

Nokia Lumia 630 dysponuje aparatem z matrycą o rozdzielczości 5 Mpix. W teorii nie wygląda to zbyt imponująco i w praktyce tez nie powinniśmy spodziewać się cudów. Gdyby jednak zestawić tego smartfona z jakimkolwiek innym low-endem z analogiczną matrycę, prawdopodobnie pobiłby go na głowę. A jest to zasługa dwóch elementów.

Pierwszy to obiektyw, którego przesłona wynosi f/2.4. Daje to duże pole do manewru, również w nieco bardziej zacienionych lokalizacjach. Drugim jest oprogramowanie Nokia Camera. Wbudowana w system aplikacja do obsługi aparatu jest fenomenalna. Dawno w żadnym Androidzie nie widziałem tylu ustawień. Znajdziemy tutaj m.in. suwak ISO, korektę ekspozycji, czas migawki, ostrość, a także tryby sceny i balansu bieli. Wszystko to okraszono funkcjami timera (samowyzwalacz) oraz bracketingiem. Największym minusem jest brak diody doświetlającej, bo to praktycznie uniemożliwia fotografowanie po zmroku.

WP_20140522_14_28_17_Pro WP_20140522_14_27_59_Pro WP_20140522_14_27_38_Pro WP_20140522_14_27_12_Pro WP_20140522_14_26_56_Pro

Lumia 630 jest w stanie rejestrować wideo w rozdzielczości 720p. Powstałe w ten sposób nagrania stoją na przyzwoitym poziomie. Jedyne, o co musimy się martwić to dostateczna ilość światła.