The Critter Chronicles The Critter Chronicles

A zaczęło się to tak. Recenzja The Critter Chronicles

Bajkowe wykonanie – grafika i muzyka

[pull_quote_right] Malowane, statyczne tła ciągle wyglądają ładnie, lecz do ruchów postaci w wielu momentach można się przyczepić i naprawdę aż dziwne, że okres trzech lat nie wystarczył odpowiedzialnym za te elementy do dokonania jakiegokolwiek skoku jakościowego.[/pull_quote_right]Nawet gdy przyjrzymy się graficznemu wykonaniu The Critter Chronicles to uderzy nas słowo „znowu”. Twórcy gry ewidentnie nie ruszyli się za bardzo z 2009 roku i zaimplementowali wiele animacji z poprzedniej części gry – tak samo zresztą, jak i lokacji. Malowane, statyczne tła ciągle wyglądają ładnie, lecz do ruchów postaci w wielu momentach można się przyczepić i naprawdę aż dziwne, że okres trzech lat nie wystarczył odpowiedzialnym za te elementy do dokonania jakiegokolwiek skoku jakościowego. W kwestii lokacji irytująca może być również ich ilość, zdecydowanie zbyt mała, by zaspokoić takiego malkontenta jak ja.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/03/The-Critter-Chronicles-bohaterowie.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=””]

Co zaś się tyczy udźwiękowienia, to spełnia ono najlepszą z możliwych funkcji we wszelkiego typu grach – jest niemalże niezauważalnym tłem. Dobrze wypada angielski voice-acting, do którego zaangażowano aktorów, a oni wczuli się całkiem nieźle w powierzone im postaci. Pochwalić można również polskie translacje, które znowu wyróżnione zostały różnymi kolorami (każdemu z bohaterów poświęcono inny).

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/03/The-Critter-Chronicles-Zwierzak.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=””]

Logiczny point’n’click

Przekonująco wypada również mechanizm rozgrywki, w którym widać największe z mizernej ilości zmian. Przede wszystkim – pojawiły się dwa poziomy trudności: łatwy, dla rozpoczynających swą przygodę z grami przygodowymi oraz trudniejszy, dla tych, którym zagadki w The Book of Unwritten Tales rozwiązywane były zbyt łatwo. W rzeczywistości nadal wszystko jest bardzo logiczne i gracze, którzy już kiedykolwiek mieli do czynienia z jakąkolwiek grą tego typu z łatwością poradzą sobie z „hardem”.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/03/The-Critter-Chronicles-zagadki.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=””]

Oczywistym jest, że w przypadku The Critter Chronicles w ogromnej mierze będziemy musieli wszystko wyklikać, [pull_quote_left]Tej gry nie można traktować jako pełnoprawnego produktu – to wyłącznie dodatek do pierwszej, naprawdę przyjemnej części[/pull_quote_left]połączyć i skierować na odpowiednie tory. Gdy w którymś momencie utkniemy, to zawsze pomoże nam przytrzymanie spacji, która podświetli aktywne elementy gry (więcej podpowiedzi oczywiście czeka nas w łatwiejszym poziomie trudności). Na szczęście przy prequelu otrzymaliśmy więcej możliwości mini-gier sprawnościowych (już na początku, np. będziemy musieli odpowiednio wepchnąć wytrych do kłódki) i  muszę ocenić, że między innymi dlatego mechanika gry naprawdę wypada interesująco.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/03/The-Critter-Chronicles-cena.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=””]

Szkoda tylko, że gdy już zaczynamy na dobre wkręcać się w tę całą przygodę, to jesteśmy zmuszeni do rozstania się z nią. Do ukończenia The Critter Chronicles potrzeba jedynie ok. 6-7 godzin, co jest zdecydowanie zbyt krótkim czasem, by naprawdę wysoko ocenić produkcję King Art Games. Tej gry nie można traktować jako pełnoprawnego produktu – to wyłącznie dodatek do pierwszej, naprawdę przyjemnej części. Szkoda tylko, że dodatek, za który trzeba zapłacić 40 złotych.