Czas się ruszyć! Test zegarka dla biegaczy Garmin Forerunner 10

Funkcje i możliwości

Jak przystało na zegarek do biegania, Garmin Forerunner 10 został wyposażony w odbiornik GPS, który będzie monitorował naszą pozycję w oparciu o dane z satelity i na tej podstawie obliczał tempo.   [pull_quote_right]Złapanie fiksa nie trwa długo – najczęściej odbywa się to w ciągu 15-30 sekund.[/pull_quote_right] Złapanie fiksa nie trwa długo – najczęściej odbywa się to w ciągu 15-30 sekund. Co ważne, podczas moich miesięcznych testów gadżet ani razu nie zgubił sygnału. Nigdy też nie zaobserwowałem sytuacji, w której niemożliwe było połączenie z satelitą. Świadczy to o bardzo dobrej jakości umieszczonego wewnątrz zegarka modułu. Zresztą co jak co, ale odbiorniki GPS Garmin robić potrafi. Nie zapomniano też o trybie pracy w pomieszczeniach, gdzie GPS jest wyłączony.

Obsługa urządzenia jest banalnie prosta, co po części zawdzięcza też spolszczonemu interfejsowi. Od razu po włączeniu możemy za pomocą jednego przycisku uruchomić moduł GPS i sprawić, by urządzenie przystąpiło do zbierania danych. W zależności od tego, co nas interesuje, możemy ustawić jeden z kilku trybów wyświetlania informacji na ekranie:

  • czas i dystans,
  • czas i bieżące tempo,
  • czas i kalorie,
  • tempo i dystans,
  • tempo i kalorie,
  • dystans i kalorie.

Jak widać informacje te są wyświetlane parami (jedna pod drugą). Niestety tutaj pojawia się pierwszy zasadniczy problem, bo Forerunner 10 nie pozwala na ustawienie kilku profilów dla poszczególnych użytkowników (co w szczególności jest istotne z punktu widzenia pomiaru spalonych kilokalorii). Szkoda, bo w ten sposób producent uniemożliwił praktycznie pożyczanie zegarka bliskim, którzy również chcieliby skorzystać z jego możliwości.

Wyświetlane przez zegarek informacje są dość dokładne. Trochę rozczarowuje, ze wyświetlane tempo jest mierzone w odstępach 5 sek/km. Sprawia to, że bardzo trudno jest utrzymać równą prędkość na wyświetlaczu. Co ciekawe, podsumowując trening Forerunner podaje informacje z dokładnością co do sekundy. Wrażenie robi natomiast dokładność, z jaką gadżet wskazuje nasze położenie. Na mapach, które możemy potem obejrzeć w serwisie Garmin Connect możemy bardzo precyzyjnie sprawdzić jaką trasę pokonaliśmy. To jeden z największych atutów tego urządzenia.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/02/2013-02-10_171339.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”W ramach Garmin Connect otrzymujemy wiele możliwości planowania treningów”]

Forerunner 10 został wyposażony w kilka interesujących, autorskich funkcji Garmina. Jedną z nich jest Virtual Pacer. Pozwala on ustawić określoną prędkość, której chcemy się trzymać podczas treningu. Wówczas urządzenie będzie nas informowało za każdym razem, gdy biegniemy za wolno lub zbyt szybko. Jest to szczególnie istotne podczas treningów interwałowych, gdzie konieczne jest utrzymanie wysiłku na stałym, relatywnie niskim poziomie. Równie przydatna może okazać się funkcja Walk/Run, w ramach której możemy ustalić bieg przeplatany spacerem. Zegarek będzie w określonych odstępach czasu informował nas o tym, co mamy w danym momencie robić.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/02/2013-02-10_171421.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Garmin Connect ułatwia planowanie oraz śledzenie przebytej trasy.”]

Urządzenie potrafi też automatycznie liczyć nam okrążenia na bieżni (po wprowadzeniu dystansu każdego z nich) oraz zatrzymywać licznik w momencie spacerowania lub całkowitego zatrzymania (odpoczynku, stania na światłach etc.). W tym ostatnim przypadku musimy się liczyć jednak z pewnymi opóźnieniami – zegarek po czasie rozpoznaje że się zatrzymaliśmy i potrzebuje też kilku sekund na wykrycie ponownego startu. W rezultacie może to wypaczyć trochę zbierane statystyki.

Co ciekawe, Garmin Forerunner 10 może też być wykorzystywany przez rowerzystów. W tym celu producent sprzedaje specjalne mocowanie na kierownice, do którego przyczepiamy zegarek. Rozwiązanie to może nie sprawdza się tak dobrze, jak dedykowane liczniki, ale dzięki temu testowany model staje się bardziej wszechstronny.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/02/2013-02-10_171610.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Na specjalnej mapce znajdziemy położenie użytkowników, którzy też trenują z Garminem.”]

Wszystkie, zebrane podczas treningów dane można w bardzo prosty (Po zainstalowaniu specjalnego dodatku, komputer będzie robił to automatycznie po każdorazowym podłączeniu urządzenia i zalogowaniu do serwisu) sposób zsynchronizować z internetową platformą Garmin Connect, gdzie zostaną one przedstawione w znacznie atrakcyjniejszy i bardziej spójny sposób. [pull_quote_right]Garmin wyposażył swoją platformę w szereg dodatkowych funkcji. Znajdziemy tutaj kalendarz do planowania treningów, a nawet mapę ze znacznikami symbolizującymi innych użytkowników zegarka.[/pull_quote_right] W ten sposób możliwe jest też monitorowanie na bieżąco swoich postępów oraz osiągnięć, a także konfrontować je z postawionymi wcześniej celami. Garmin wyposażył swoją platformę w szereg dodatkowych funkcji. Znajdziemy tutaj kalendarz do planowania treningów, a nawet mapę ze znacznikami symbolizującymi innych użytkowników zegarka. Ma to ułatwić nawiązywanie znajomości i wspólne bieganie/jeżdżenie na rowerze. Całość wygląda bardzo przystępnie i intuicyjnie, a więc naprawdę trudno się tutaj pogubić. Przez chwilę miałem jedynie wątpliwości, co do wyświetlania tempa oraz dystansu, gdyż aplikacja przeliczała je na mile. Okazało się jednak, że wszystko można skonfigurować w ustawieniach, co rozwiało wszelkie moje wątpliwości.