Test słuchawek dla graczy Plantronics RIG500E. Modularne z Dolby 7.1 i rekomendacją ESL

Rynek akcesoriów gamingowych rośnie bardzo dynamicznie. Producenci pecetów również intensyfikują swoje działania na tym segmencie. Trudno się dziwić, bo do popularyzacji gier przyczynia się coraz większe znaczenien e-sportu. Co wspólnego z tym mają testowane dziś słuchawki Plantronics RIG500E? Wszystko!

Rynek słuchawek gamingowych jest dość duży. Swoją obecność zaznaczają tutaj czołowi producenci. Część z nich dotąd była kojarzona wyłącznie ze sprzętem dla graczy, inni tworzyli tylko rozwiązania audio. Wszyscy bez wyjątku liczą, ze rosnąca popularność gier komputerowych pozytywnie wpłynie na ich wyniki sprzedaży. W tym gronie nie mogło zabraknąć marki Plantronics, która jest jedną z największych na świecie marek w tej kategorii (choć głównie kojarzoną z rozwiązaniami stricte biznesowymi). Model RIG500E wyróżnia się nie tylko modularną konstrukcją, ale również rekomendacją ESL (Electronic Sports League) – międzynarodowej ligi gier komputerowych.

Warto zauważyć, że opisywany model Plantronics RIG500 występuje w kilku różnych wariantach. Różnią się one literką na końcu modelu. Do mnie trafiły RIG500E wyróżniające się dwoma zestawami nauszników i zarazem najbardziej uniwersalne. Na półkach sklepowych można jednak znaleźć jeszcze RIG500HD (zoptymalizowane pod kątem dźwięku 7.1), RIG500HS (dedykowane konsoli PlayStation 4), RIG500HX (dedykowane Xboksowi One), a także zwykłe RIG500.

  • Typ: nauszne
  • Złącze: minijack 3,5 mm lub USB
  • Przetworniki: 40mm
  • Pasmo przenoszenia: 20Hz-20kHz
  • Impedancja 32ohms
  • Maksymalna moc wejściowa 40mW
  • Czułość 111dBSPL/V (izolujące nauszniki)
  • Pasmo przenoszenia mikrofonu: 100Hz-10kHz
  • Czułość mikrofonu: -45dBV/Pa
  • Czułość mikrofonu redukującego szumy: >42dB

Unboxing

Trzeba przyznać, że pudełko, do którego zapakowano Plantronics RIG500E prezentuje się bardzo efektownie. Jest ono częściowo przeźroczyste, więc powinno świetnie prezentować się na poółce sklepowej, ekspnując produkt. Słuchawki odpakowałem bez większego trudu, ale jestem przekonany, że nie potrafiłbym ich włożyć do pudełka z powrotem. Misterna konstrukcja będąca połączeniem plastiku i tektury mnie pokonała. Wewnątrz mamy pałąk, dwa zestawu przetworników (tak, dobrze czytacie – to tak naprawdę dwie pary słuchawek, więc teoretycznie wystarczy dokupić drugi pałąk i…) oraz okablowanie. Na to składają się w sumie trzy przewody: krótki gumowy z końcówką minijack, długi pleciony z dwoma końcówkami minijack (in oraz out) i pilotem oraz specjalny (też gumowy) kabelek ze złączem USB i kartą dźwiękową Dolby odpowiadającej za wirtualizację brzmienia 7.1. Brzmi zachęcająco, prawda?

Konstrukcja i wykonanie RIG500E

Jeżeli gustujecie w metalowych kontrukcjach, testowane Plantronics RIG500E nie mają właściwie Wam nic do zaoferowania. Całość wykonano bowiem z plastiku. To niestety sprawia, że headset sprawia wrażenie tandetnego i wątłego (jest jednocześnie bardzo lekki – a to akurat plus – i waży zaledwie 200 gramów). Z drugiej strony trzeba przyznać, że pod względem stylistyki słuchawki Plantronics z powodzeniem mogłyby rywalizować z czołówką. Przede wszystkim nie są zbyt krzykliwe. Dominuje tutaj kolor czarny – gdzieniegdzie dopełnia go błękit. Nieco agresywne kształty nie są nachalne – miejscami widać sporą dozę subtelności. To sprawia, że headset powinien spodobać się nie tylko nastolatkom, ale również dojrzałym graczom.

Plantronics RIG500E Plantronics RIG500E

Pałąk jest stosunkowo gruby, ale trudno nazwać go masywnym. Producent zrezygnował z regulacji, zastępując ją gumowym ściągaczem wewnątrz. Otulono go pianką, a tę pokryto siateczką (od strony głowy) oraz śliskim materiałem (od zewnątrz) z logotypami linii produktowej RIG oraz organizacji ESL. Warto tutaj od razu zaznaczyć, że możemy spersonalizować nasze słuchawki i na dedykowanej stronie Plantronics zamówić tematyczne pałąki. Do pałąka mocujemy słuchawki. Służą do tego trzy otwory po każdej ze stron. Optymalnie jest skorzystać ze środkowego, ale dzięki dwóm pozostałym posiadacze małych/dużych czaszek mają pewne spektrum regulacji.

Plantronics RIG500E pałąk

Jakie słuchawki mamy do wyboru? Wersja izolująca (pokryte tworzywem imitującym skórę) skuteczniej odcina dźwięki otoczenia i serwuje dzięki temu bardziej szczegółowych dźwięk. Drugie, materiałowe mają zapewniać lepszą wentylację uszu. W rezultacie nie odseparowują już nas tak mocno od otoczenia, ale są przy tym bardziej wygodne. Wybór należy zatem do nas, na które postawimy. Do zewnętrznej strony słuchawki wyraźnie różnią się stylistyką. Oba zestawy mają jednak złącza mikrofonu, a wewnątrz nauszników subtelnie wkomponowano logo ESL. Wygląda to naprawdę fajnie.

Sam mikrofon jest mocowany na ruchomym zawiasie, a więc w razie potrzeby możemy go po prostu odchylić do góry i zapomnieć. Jego konstrukcja nie rzuca na kolana – jest krótki i mimo gumowej konstrukcji niezbyt podatny na wyginanie. W praktyce jednak spisuje się znakomicie i bardzo skutecznie tłumi dźwięki otoczenia. Nasze wypowiedzi są zatem czyste i wyraźne. To duży atut tego headsetu.

Jakość brzmienia

Plantronics RIG500 zostały przede wszystkim stworzone z myślą o graczach i zdecydowanie nie polecam ich do słuchania muzyki. Da się, to prawda, ale przyjemność z tego niewielka. Porównałbym to do oglądania filmów na smartwatchu – faktycznie da się, ale po co? Dźwięk jest płytki i nienaturalny – brakuje mu często głębi i dobrze zarysowanej sceny. Nie jest to tak muzykalny headset jak chociażby HyperX Cloud I & II, które stanowiły pod tym względem chyba wyjątek w tym segmencie. Producent zakłada jednak możliwość wykorzystywania go w innych celach, czego dowodem są różnego rodzaju przewodu w pudełku.

Plantronics RIG500E test nauszniki

Siłą RIG500 jest wirtualna rozgrywka i właśnie tutaj pokazują pazury. Wielu producentów dotąd solidnie się wykładało na próbach wirtualizowania dźwięku przestrzennego – nie podołał temu wyzwaniu chociażby wspomniany HyperX. Tutaj sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Podłączone do portu USB słuchawki zachowują się znakomicie. Dźwięk jest w dalszym ciągu szczegółowy i bardzo precyzyjny. To pozwala bardzo skutecznie lokalizować przeciwników i być może poprawie o ten 1-2 proc. naszą skuteczność.

Ja testowałem Plantronics RIG500E głównie w strzelankach (CounterStrike, Call of Duty, Battlefield), ale słuchawki spisywały się również w RTS-ach, wyścigach czy RPG-ach. Tam ich rola po prostu spadała, bo precyzyjny i szczegółowy dźwięk nie był już tak istotny. Niemniej ciągle byłem pod wrażeniem tego, jak wyraźnie zarysowane są w nich poszczególne detale – począwszy od tych najniższych, a na wysokich skończywszy.

Ergonomia słuchawek Plantronics RIG500E

Ergonomię zdecydowanie podnosi sam fakt, że producent dołącza do zestawu dwa rodzaje nauszników. Do wykonania każdego z nich użyto pamięciowej pianki, która ma dostosowywać się do kształtu głowy użytkownika i czynić komfort użytkowania wyższym. I faktycznie nawet długotrwałe korzystanie z opisywanych Plantronics RIG500E nie męczy oraz nie wywołuje bólu uszy czy, o zgrozo, czaszki. Pałąk delikatnie uciska na głowę, ale jest na tyle sprężysty by utrzymywać headset w stabilnej pozycji.

Plantronics RIG500E test ergonomia

Podczas wielogodzinnych maratonów oczywiście znacznie lepiej spisują się nauszniki wentylujące. Uszy się w nich nie pocą, bo ciepłe powietrze jest stale odprowadzane przez materiałową powłokę. Osobiście jednak znacznie częściej korzystałem z rozwiązania izolującego. Przyzwyczaiłem się już na tyle do imitującego skórę tworzywa, że jestem w stanie zaakceptować jego słabości.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że cały zestaw waży zaledwie 200 gramów (a po odłączeniu mikrofonu jeszcze mniej). Słuchawek Plantronics właściwie nie czuć na głowie. Tu ujawniają się zalety postawienia na plastikową konstrukcję i całkowitej rezygnacji z ciężkich, metalowych elementów.

Plantronics RIG500E – podsumowanie

Test Plantronics RIG500 był jednym z przyjemniejszych, bo sprowadzał się głównie do grania. Co jednak najważniejsze, słuchawki w tych zastosowaniach sprawdzały się znakomicie. Duże wrażenie robi przyzwoita wirtualizacja dźwięku przestrzennego opatrzona certyfikatem Dolby. Samo brzmienie jest natomiast bardzo szczegółowe i precyzyjne, a zarazem ciepłe i przyjemne dla ucha. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie są to na pewno słuchawki do muzyki. Tutaj spisują się co najwyżej przeciętnie.

Plantronics RIG500E test

Za opisywany zestaw RIG500E musimy zapłacić ok. 500 złotych. W tej cenie otrzymujemy tak naprawdę dwie pary słuchawek i kartę dźwiękową służącą do wirtualizacji dźwięku przestrzennego. Warto jednak dodać, że w podstawowej wersji RIG500 są dużo tańsze i możemy je już mieć za ok. 180 złotych. Nie będą jednak już wtedy tak fajnie zdobione symbolami ESL i nie otrzymamy tych wszystkich dodatkowych elementów. Prawdę powiedziawszy nie jestem pewny, czy płacenie dwukrotnie wyższej ceny za wirtualizację i wentylujące nauszniki ma sens. Wybór ostatecznie należy jednak już do klienta.