Test routera 3G Huawei e583C. Internet mobilny dla całej rodziny?

Internet 3G (a od niedawna 4G) ma to do siebie, że jego główną zaletą jest mobilność. Co za tym idzie użytkownik powinien mieć możliwość zabrania go ze sobą nawet na drugi koniec kraju i nadal cieszyć się dostępem do globalnej sieci. W czasach, gdy na jedno gospodarstwo domowe przypada jakieś wiele urządzeń – od smartfonów, poprzez tablety, a na notebookach skończywszy, trudno zadowolić się pojedynczym modemem. I tutaj do akcji wkracza router 3G, Huawei e583C.

Jestem namiętnym użytkownikiem mobilnego internetu. Od czasu, kiedy przyszła do mnie karta SIM Aero2, czyli darmowego dostępu do internetu, nie potrafię się właściwie bez niego obyć. Nic mi jednak po samej karcie – do pełnego dostępu do globalnej sieci w końcu przede wszystkim potrzebny jest dobry sprzęt. I tutaj często pojawia się problem, bo oferta producentów w tym segmencie jest ogromna. Sam lekkomyślnie zdecydowałem się na urządzenie, które lada dzień trafi pod młotek. Żeby zatem ustrzec Was przed moimi błędami, postaram się odpowiedzieć na pytanie – czy e583C to dobry wybór do mobilnego internetu?

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/08/S6300127.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”W takim zestawie dotarł do nas Huawei e583C”]

 

Wygląd i wykonanie Huawei e583C

Huawei e583C wygląda dość zwyczajnie, choć trzeba przyznać, że nie jest wcale taki mały. Gabarytami najbliżej mu do Motoroli Flipout, choć jest nieco bardziej podłużny. Przednią część w znacznej mierze wykonano z połyskującego materiału. Mniej więcej po środku mieni się w świetle logo producenta, a tuż nad nim niewielki, czarno-biały wyświetlacz OLED. Znajdziemy na nim podstawowe informacje, jak nazwę operatora, zasięg i typ transmisji danych, a także wskaźnik podłączonych w danym momencie urządzeń (maksymalnie może być ich pięć). Przy dolnej krawędzi umieszczono dwa przyciski – power, służący do włączania oraz wyłączania routera oraz WPS. Ten ostatni zabezpiecza sieć i ogranicza do minimum konfigurację przed połączeniem.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/08/S6300116.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Huawei e583C w całej okazałości”]

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/08/S6300117.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Dolna krawędź routera”]

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/08/S6300120.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Prawa krawędź routera”]

Jak przystało na urządzenie sieciowe do internetu mobilnego Huawei e583C posiada gniazdo antenowe. Ukryte ono zostało pod specjalną, plastikową zaślepką. Drugim portem, w który wyposażono router jest miniUSB przy dolnej krawędzi. Za pomocą dołączonego do zestawu kabla (niestety dość krótkiego) możemy w ten sposób podłączyć urządzenie do komputera lub ładowarki. A skoro już przy ładowaniu jesteśmy – wewnątrz testowanego modelu znajdziemy Litowo-jonowe ogniwo o pojemności 1400 mAh. Nie jest ono imponujące i wystarcza na zaledwie 3-4 godziny. Szkoda, bo przy intensywnym korzystaniu z sieci zanim się obejrzymy, router się rozładuje. Na szczęście akumulator można z łatwością wymienić, więc w razie potrzeby możemy dokupić drugą, większą baterię i nosić ją ze sobą na zapas. Jest to jednak już znaczące utrudnienie.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/08/S6300121.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Pod tylną klapką kryje się m.in. bateria”]

Ogólnie Huawei e583C nie sprawia wrażenia solidnego, więc zapewne konieczne będzie pieczołowite pilnowanie się, żeby obudowa nie uległa szybko zniszczeniu. Została ona bowiem wykonana ze zwykłego, podatnego na zadrapania plastiku. O ile taki materiał dałoby się zrozumieć w przypadku modelu stacjonarnego, o tyle absolutnie nie sprawdzi się on w urządzeniu mobilnym, które, jak sama nazwa wskazuje, będzie narażone na konsekwencje transportu i podróży.