Czy warto iść na bootcamp i uczyć się programowania?

    Ukończyłem bootcamp. Czy warto w taki sposób uczyć się programowania? Pytanie nie jest wcale takie proste. Jednego natomiast jestem pewien – wymaga to ogromu pracy i wysiłku, ale przede wszystkim nie gwarantuje sukcesu.

    W Polsce brakuje obecnie podobno 50 tys. programistów. W nadchodzących latach ta liczba ma podobno rosnąć. Trudno mi w to uwierzyć, bo programowanie stało się obecnie zagadnieniem niezwykle popularnym. Młodzi szturmują uczelnie wyższe – w roku akademickim 2018/2019 informatykę chciało studiować 42 tys. kandydatów (niestety nigdzie nie udało mi się znaleźć informacji, ile z tych osób faktycznie się dostało, ale znając politykę polskich uczelni, brali hurtem jak najwięcej). Równolegle działają alternatywne metody – kursy on-line, tony książek i oczywiście bootcampy. Te ostatnie budzą najwięcej emocji. Dlaczego?

    Bo, jak to niektórzy pięknie określają, sprzedają marzenia.

    W 3 miesiące zrobimy z Ciebie programistę!

    Gwarantowana praca po 6 miesiącach nauki. 10 tys. złotych na rękę

    Zmień swoje życie i zostań programistą. Pracuj zdalnie, zarabiaj dużo. Wystarczy kilka miesięcy nauki.

    Chyba każdy obecnie pracujący w zawodzie programista uzna te deklaracje za totalne brednie. I choć do tego zacnego grona się nie zaliczam, zdecydowanie przyznam im rację.

    Bootcamp nie zrobi z Ciebie programisty

    Nie i kropka. Bootcamp to nie magiczna pigułka, po przyjęciu której pracodawcy przyjmą Cię z otwartymi ramionami, rozpościerając czerwony dywan i rzucając w twarz dolarami. Po ukończeniu bootcampu najprawdopodobniej będziesz przerażony tym, ile jeszcze nie wiesz. Dalej nie będziesz miał żadnego doświadczenia i pojęcia o tym, jak ciężki czeka Cię start.

    Oferty na juniorów stanowią obecnie zaledwie 17 proc. wszystkich ofert. Firmy nie szukają młodzików, bo to oznacza dla nich głównie inwestycje w ich rozwój, uczenie, wdrażanie. Każdy woli postawić od razu na midów lub seniorów. Popularny serwis z ofertami pracy dla programistów w kwietniu 2019 pozwalał bezpłatnie (normalnie kosztuje to słony hajs) publikować oferty dla juniorów, żeby trochę rozruszać ten segment. To dobrze znany syndrom każdej branży. Każdy chce pracownika z doświadczeniem, ale nikt nie chce dać tego doświadczenia. Błędne koło.

    Organizatorzy bootcampów starają się pomagać swoim absolwentom, prowadząc różnego rodzaju biura karier. W moim przypadku na takie wsparcie składał się webinar dotyczący poszukiwania pracy w branży IT. Mówiono na nim o układaniu CV, budowaniu portfolio etc. Swoje CV i portfolio należało dostarczyć do biura karier, które następnie rozsyłało nasze aplikacje do firm partnerskich. Możliwe były też indywidualne rozmowy z doradcami i konsultacje. Ogółem taka pomoc trwa przez ok. miesiąc od ukończenia kursu. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć, jakie są jej efekty – nie przystąpiłem do programu, bo go nie potrzebowałem.

    Najnowsze wpisy

    Chcesz więcej? Zajrzyj jeszcze tutaj: