Test smartfona Huawei Ascend P1. Pierwszy high-end zza Wielkiego Muru?

Aparat i zdjęcia

Zastosowany w Huawei Ascend P1 aparat nie wywarł na mnie szczególnie dobrego wrażenia, ale tylko początkowo. Problem leży bowiem w oprogramowaniu, które w trybie automatycznym nie potrafi wykorzystać możliwości 8-megapikselowej matrycy oraz bardzo silnych diod doświetlających. [pull_quote_right]Problem leży bowiem w oprogramowaniu, które w trybie automatycznym nie potrafi wykorzystać możliwości 8-megapikselowej matrycy oraz bardzo silnych diod doświetlających.[/pull_quote_right] W efekcie autofocus nie zawsze działa tak, jak powinien, a balans bieli woła o pomstę do nieba. Za każdym razem musiałem konfigurować go ręcznie, żeby uzyskać zadowalający efekt.

Sama aplikacja o dziwo wypada bardzo dobrze pod względem możliwości, których ukryto tutaj całkiem sporo. Najbardziej intryguje ta, zatytułowana „Wielka morda”. Po przeczytaniu tej nazwy, spodziewałem się czegoś naprawdę wulgarnego, ale w praktyce otrzymałem tylko efekt powiększonych twarzy osób wykrytych na zdjęciu.

Przykładowe zdjęcia zamieszczam poniżej. Wszystkie one zostały wykonane w trybie automatycznym, aby ukazać atuty i braki aparatu oraz sterującej nim aplikacji.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/02/Huawei-Ascend-P1-aparat-3.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Zdjęcie przy dobrym świetle bez diody doświetlającej.”]

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/02/Huawei-Ascend-P1-aparat-2.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Zdjęcie przy słabym świetle z diodą doświetlającą.”]

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/02/Huawei-Ascend-P1-aparat-1.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Zdjęcie w ciemności z diodą doświetlającą.”]