Recenzja Giana Sisters: Twisted Dreams. Tak ładnej platformówki jeszcze nie widziałem

Zachwyt graficzny i dźwiękowy

Wizualnie jest to prawdopodobnie najładniejsza platformówka z jaką kiedykolwiek miałem do czynienia. Oczywiście – obie części Trine też były niczego sobie, ale nie oferowały tak barwnych i zróżnicowanych lokacji. [pull_quote_left]Wizualnie jest to prawdopodobnie najładniejsza platformówka z jaką kiedykolwiek miałem do czynienia.[/pull_quote_left] Co więcej każdą z nich zaprojektowano od początku do końca w dwóch wersjach – uroczej i mrocznej. W rezultacie każde przełączanie postaci skutkuje diametralną zmianą krajobrazu. Jest to przy tym tak płynne i efektowne, że łapałem się na wciskaniu odpowiedniego klawisza tylko po to, żeby zobaczyć jak dane miejsce wygląda od tej drugiej strony. Gra wykorzystuje biblioteki DirectX w wersji 11 (choć można ją też uruchomić w trybie wersji 9), co daje zdumiewające i porażające efekty. Jeżeli gustujecie w takich klimatach, będziecie grać tylko po to, żeby podziwiać uroki kolejnych plansz.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/Giana-Sisters-Twisted-Dreams-ognista-kula-rozbija-klocki.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Będziemy też rozbijać klocki – zupełnie jak Mario po zjedzeniu grzybka!”]

Jak wspomniałem już kilkukrotnie lokacje, które odwiedzimy są nadzwyczaj zróżnicowane. Zaczniemy w lesie, by potem trafić do obfitującego w pułapki zamczyska, a stamtąd przenieść się na mokradła. W każdym z tych miejsc czekają na nas unikatowi przeciwnicy oraz nowe atrakcje w postaci ruchomych platform, bloków do przesuwania czy akwenów do przepłynięcia. Pod tym względem Giana Sisters: Twisted Dreams oferuje naprawdę ogrom atrakcji i jeżeli tylko nie znudzi się nam dość monotonny gameplay, będziemy raczeni coraz to nowymi i przykuwającymi oko widokami.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/Giana-Sisters-Twisted-Dreams-walący-się-most.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Raz uciekniemy z zamku w przepiękną noc…”]

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/Giana-Sisters-Twisted-Dreams-walący-się-mroczny-most.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”…a innym razem zrobimy to otoczeni przez demoniczne, ponure realia.”]

Niestety za pięknymi lokacjami idą też bardzo wysokie jak na platformówkę wymagania sprzętowe. Gra do płynnego działania wymaga bowiem procesora Core i5 pracującego z częstotliwością 2,66 GHz oraz karty graficznej z 512 MB pamięci RAM. Posiadacze starszych komputerów, którzy liczyli na spotkanie z klasyką poczują się zatem pewnie zawiedzeni.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/Giana-Sisters-Twisted-Dreams-mroczny-las.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Co robi czaszka dinozaura/smoka w środku lasu?”]

Od strony audio Giana Sisters: Twisted Dreams również stoi na wysokim poziomie. Bardzo fajnym zabiegiem jest uzależnienie ścieżki dźwiękowej od postaci, w którą aktualnie się wcielamy. „Słodka” Giana woli muzykę spokojną o wyraźnej nucie melodyjnej, a jej demoniczne alter-ego preferuje mocne brzmienia gitarowe. Przejście między utworami jest przy tym również bardzo płynne, co zasługuje na pochwałę. Niestety wywarło to na twórcach konieczność utrzymania muzyki w tym samym tonie. Z jednej strony to fajnie, bo pod pewnymi względami nawiązuje ona do rytmów 8-bitowej ścieżki dźwiękowej z 1987 roku. Niestety z czasem zaczyna to być nieco uciążliwe. Efekty dźwiękowe nie budzą większych zastrzeżeń. Zarówno bohaterka, jak i otoczenie często dają o sobie znać w głośnikach. Odgłosy nie rzucają jakoś na kolana swoją naturalnością, ale są za to bardzo dobrym uzupełnieniem melodii.