Test tabletu PIPO Max-M7 Pro 3G. Nie taki chińczyk straszny…

Matryca Full HD, ogromna bateria i modem 3G

Ekran to największy atut testowanego tabletu. PIPO Max-M7 Pro 3G dysponuje ekranem o przekątnej 8,9 cala w proporcjach 16:10, który pracuje w rozdzielczości 1920 x 1200 px (Full HD). Daje to zagęszczenie pikseli na bardzo zadowalającym poziomie 254 PPI. Na tym atuty tego komponentu się nie kończą. Został on bowiem wykonany w autorskiej technologii Samsunga o nazwie PLS, która to jest rozwinięciem IPS. Przekłada się to na fantastyczne kąty widzenia, przyzwoitą jasność (400 nitów), świetne odwzorowanie kolorów i dobry współczynnik kontrastu (900:1). Nawet jeżeli bardzo bym chciał, nie znajdę tutaj żadnych większych wad.

PIPO M7 Pro 3g (5)

Warto też dodać, że wyświetlacz został wykonany z hartowanego szkła G+G, w którym wykorzystano dwie tafle szkła połączone tlenkiem indu i cyny. Ma to zwiększyć niezawodność oraz odporność na zarysowania panelu dotykowego. I rzeczywiście spisuje się dobrze, choć nie odważyłem się na bardziej ekstremalne testy.

Reakcja na dotyk jest szybka, a 10-punktowy multitouch pozwala na sterowanie w nawet bardzo dziwnych grach. Podczas wydawania poleceń nie trzeba wykazywać się jakąś szczególną precyzją. Panel dotykowy jest bardzo responsywny i nie powinien przyprawić nikogo o frustrację.

Tablet dysponuje baterią o pojemności 6300 mAh, która, jak zapewnia producent, ma mu zapewnić zasilanie pozwalające na 8 godzin nieprzerwanej pracy. Takiego wyniku w moich testach nie było. Był lepszy. PIPO Max-M7 Pro 3G przy ustawionej automatycznej jasności potrafił przez ok 9 godzin surfować po stronach www z wykorzystaniem łączności WiFi lub odtwarzać zgromadzone na dysku filmy HD. Przy aktywnym module 3G czas ten spadał do niespełna 8 godzin. To fantastyczny wynik, którego nie powstydziłyby się również urządzenia z wyższej półki cenowej.

Wbudowane moduły łączności spisują się przyzwoicie. Nie zanotowałem żadnych problemów z WiFi wspierającym sieci 802.11 b/g/n. Dodatkowym atutem tego rozwiązanie jest wsparcia dla WiFi Direct, DLNA oraz bezprzewodowego przesyłania obrazu Miracast. Szczególnie do gustu przypadł mi ten ostatni – w połączeniu z dongle’m HDMI podłączonym do 29-calowego monitora daje to naprawdę fajne efekty. Bluetooth 4.0 działa stabilnie i dobrze radzi sobie również z przesyłaniem dźwięku do bezprzewodowych słuchawek oraz głośników. Dużym plusem jest tutaj też obecność odbiornika GPS, który w kilka(naście) sekund łapał fiksa i pozwalał efektywne na wykorzystywanie tabletu do nawigowania.

Jednak to modem 3G jest tutaj głównym bohaterem. Trudno znaleźć tablet o takich parametrach, który obsługiwałby również łączność GSM. W przypadku PIPO mamy do czynienia z czterozakresowym modułem 850/900/1800/1900, a więc możemy spokojnie wykorzystać go do łączności z siecią Aero2. Transfer danych po 3G jest stabilny, choć zasięg mógłby być lepszy. W miejscach, gdzie Nexus 7 3G miał jeszcze jedną kreskę, PIPO Max-M7 Pro 3G nie mógł już nawiązać łączności.