Test tabletu PIPO Max-M7 Pro 3G. Nie taki chińczyk straszny…

Android 4.2.2 na sterydach

PIPO Max-M7 Pro 3G pracuje pod kontrolą Androida 4.2.2 rozbudowanego o kilka interesujących dodatków. Przede wszystkim w oczy rzucają się tutaj dodatkowe przyciski na dolnej belce. Służą one do regulacji głośności (zauważcie, że fizycznych guzików brak) oraz robienia zrzutów ekranu, przy czym ten ostatni można w dowolnej chwili wyłączyć na ekranie ustawień.

System w dużej mierze przypomina czystego Androida. Wśród dodatkowych funkcji, które tutaj zaimplementowano, większość znajdziemy na ekranie ustawień. Możemy tam skonfigurować modem 3G, złącze HDMI, a także wspomnianą funkcję wykonywania zrzutów ekranu.

PIPO Max-M7 Pro Android (1)

Szczególnie interesującym dodatkiem jest możliwość dzielenia ekranu między aplikacje. Rozwiązanie to pozwala na jednoczesne wyświetlanie nawet czterech różnych okienek. Przy czym możemy swobodnie edytować ich rozmiary, położenie, a nawet proporcje podziału. Niestety sam tryb pracy w okienkach jest dość toporny i daleko mu do analogicznych rozwiązań np. Samsunga. Przydałoby się go jeszcze trochę dopracować.

PIPO Max-M7 Pro Android (5)

Wśród zainstalowanych domyślnie aplikacji znajdziemy m.in. zestaw programów biurowych IncStage, chiński sklep z aplikacjami Dozhihui, prosty czytnik ebooków, odtwarzacz wideo RKMultiPlayer, kilka aplikacji dla najmłodszych i jedną grę (TurboFly HD). Problemem tabletu PIPO jest nadmiar tego wszystkiego. Ogółem naliczyłem tutaj trzy przeglądarki (domyślną androidową, Chrome oraz UC Browser), dwa menedżery plików i tyle samo odtwarzaczy muzyki i czytników ebooków. Przydałaby się tutaj jakaś selekcja, bo pierwsze co trzeba zrobić po zakupie tabletu, to odinstalować crapware.

PIPO Max-M7 Pro Android (4)

PIPO Max-M7 Pro Android (6)

Bardzo fajnie za to prezentuje się autorski launcher od PIPO, który został zaprojektowany pod kątem obsługi przez wielu domowników – w tym również tych najmłodszych. Wizualnie aplikacja przypomina trochę Modern UI znany z Windows. Znajdziemy tutaj bowiem ogromne ilości kafelków – z czego część aktywnych. Taki zestaw widżetów daje nam masę możliwości. Przykładowo już na starcie mamy pulpity zatytułowane: home, fun, office i apps. To jednak tylko początek, bo możemy swobodnie konfigurować własne.

PIPO Max-M7 Pro Android (7)

Wisienką na torcie jest tutaj natomiast launcher dla najmłodszych aktywowany poprzez dotknięcie zawiniętego, prawego górnego rogu. Wyposażono go w funkcje kontroli rodzicielskiej, które pozwalają nam określić maksymalny czas korzystania z tabletu podczas pojedynczej sesji, długość odpoczynku, a także limit dzienny. Całość zabezpieczymy natomiast kodem PIN.

Niestety solidną łyżką dziegciu w tej beczce miodu jest brak solidnego tłumaczenia. W rodzimym języku są tylko funkcje z czystego Androida, zaś cała reszta pozostała po angielsku. Dla wielu użytkowników może to nie być żadnym problemem, ale na pewno trudno nazwać to komfortową sytuacją.

PIPO Max-M7 Pro Android (3) PIPO Max-M7 Pro Android (2)

PIPO Max-M7 Pro 3G jest napędzany przez procesor Rockchip RK3188 z czterema rdzeniami Cortex-A9 pracującymi z częstotliwością 1,6 GHz. Układ ten wykonano w procesie technologicznym 28 nm i wsparto GPU Mali-400MP4 z zegarem 500 MHz. Całość dopełniają 2 GB pamięci RAM DDR3 oraz 16/32 GB pamięci wewnętrznej (w praktyce w moim modelu było 14,2 GB). Co potrafi taki zestaw? Całkiem sporo. Przede wszystkim zastosowany układ pozwala na płynne i bezproblemowe działanie systemu, co często wcale nie jest takie oczywiste. Niektórzy producenci wciskają do swoich urządzeń na siłę matryce Full HD, zapominając o odpowiedniej mocy obliczeniowej, co ma tragiczne skutki. Tutaj na szczęście nic takiego nie występuje.

PIPO M7 Pro 3G AnTuTU

Testowany PIPO Max-M7 Pro 3G radzi sobie bardzo dobrze z aplikacjami ze sklepu Google Play oraz zdecydowaną większością gier. W tych najbardziej wymagających czasem zdarzają się delikatne spadki liczby klatek na sekundę, ale nie jest to na tyle dokuczliwe, by utrudniało zabawę. Wbudowany procesor nie ma żadnych problemów z odtwarzaniem wideo w rozdzielczości 1080p. Resztę niech dopowiedzą wyniki benchmarków.