Recenzja Sniper: Ghost Warrior 2, sequela popularnego polskiego FPS-a

DLC – Siberian Strike

Krótko po premierze Sniper: Ghost Warrior 2 doczekał się pierwszego fabularnego DLC Siberian Strike. CI Games obiecywało, że ma to być ukłon w stronę graczy, którym przeszkadzała nadmierna liniowość w wersji podstawowej. Tak się złożyło, ze również miałem okazję pokierować losami Andersona na Syberii.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/04/2013-04-20_00004.jpg” align=”center” width=”590″ height=”350″ caption=”W DLC przerywniki filmowe wyglądają lepiej.”]

Warstwa fabularna dodatku opiera się na wydarzeniach poprzedzających te z kampanii głównej. Kapitan Cole Anderson tym razem rusza incognito tropami dobrego znajomego – Diaza, z którym dowództwo utraciło kontakt. Całość ma rozmiary mniej więcej jednego aktu z wersji podstawowej gry, a więc całkiem nieźle jak na dodatek DLC.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/04/2013-04-20_00009.jpg” align=”center” width=”590″ height=”350″ caption=”Wreszcie trochę swobody… Szkoda, że tylko do czasu.”]

Co do liniowości… Cóż, rzeczywiście tym razem otrzymaliśmy wolną rękę, jeśli chodzi o sposób eliminacji nieprzyjaciół. Sęk w tym, że główna oś rozgrywki pozostała niezmieniona. Ciągle poruszamy się w kierunku dogodnych pozycji strzeleckich, a tam siedzimy sobie właściwie do woli niczym na pikniku – strzelając do kaczek… emm… znaczy nieprzyjaciół.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/04/2013-04-20_00007.jpg” align=”center” width=”590″ height=”350″ caption=”Czy w dżungli, czy na śniegu Bullet-Cam wygląda ekstra.”]

Na uwagę w Siberian Strike zasługują znacznie rozleglejsze mapy, na których będziemy mieli więcej roboty. Trochę to imituje swobodę i dowolność wykonywania akcji. Szybko jednak zostajemy sprowadzeni na ziemię, gdy przychodzi o zrealizowania celów kampanii. Właściwie przez całą rozgrywkę miałem nieodparte wrażenie, że powinna to być część głównej kampanii, a nie płatny dodatek. Wówczas pewnie i sama ocena Snipera byłaby wyższa, bo w końcu przejawiałby pewne ciągoty w kierunku zerwania z liniowością. Nie łudźcie się jednak, że zrobiono to na tyle dobrze, byśmy mogli o liniowości zapomnieć całkowicie.

 

Odgłosy i widoki zza lunety

Przyznam szczerze, że dużo sobie obiecywałem po CryEngine 3, do którego prawa wykupili twórcy. W końcu nie tak dawno recenzowałem Crysis 3, który graficznie onieśmielał i zwalał z nóg. Wyobraźcie sobie zatem moje zaskoczenie, gdy zobaczyłem grafikę na poziomie produkcji sprzed 2 lat. Owszem – gdyby Sniper: Ghost Warrior 2 nie był FPS-em pewnie nazwałbym ją niezłą, przyzwoitą, a nawet ładną. Tymczasem wymogi w tej kategorii są dość wysokie, a samo logo CryEngine 3 po uruchomieniu gry zobowiązuje.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/04/SniperGhostWarrior2_2013_04_18_21_10_46_552.jpg” align=”center” width=”590″ height=”350″ caption=”Niestety nie wykorzystano tutaj ogromnych możliwości silnika.”]

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/04/SniperGhostWarrior2_2013_04_18_21_14_46_039.jpg” align=”center” width=”590″ height=”350″ caption=”Z lunetą czy bez – wygląda kiepsko.”]

CI Games kompletnie nie poradziło sobie z tymi zobowiązaniami. Grafika kuleje na wielu płaszczyznach. Właściwie znacznie łatwiej jest napisać o tym, gdzie Sniper: Ghost Warrior 2 broni się pod tym względem – [pull_quote_right]Wyobraźcie sobie zatem moje zaskoczenie, gdy zobaczyłem grafikę na poziomie produkcji sprzed 2 lat.[/pull_quote_right] są to projekty plansz, które nierzadko potrafią przykuć oko i budują ciekawy, bogaty klimat. Wszystko poza nimi woła o poprawki. Mam tutaj na myśli modele postaci, tekstury, a nawet efekty świetlne czy dymne. O mimice twarzy, którą szczególnie widać podczas cut-scenek nie wspomnę. Na wszystkich tych frontach praca wykonana przez grafików pozostawia wiele do życzenia, a osiągniętym rezultatom zdecydowanie daleko do tego, co zaprezentował nie tak dawno Crytek.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2013/04/SniperGhostWarrior2_2013_04_18_23_44_50_832.jpg” align=”center” width=”590″ height=”350″ caption=”Oprawa dźwiękowa szału nie robi, ale odgłosy wystrzałów i otoczenie dają radę.”]

Z głośników wydobywają się w trakcie rozgrywki różne dźwięki. Bynajmniej wrażenia nie wywarła na mnie oprawa muzyczna, która wydaje się nijaka. Kiepsko wypadają też sztywne dialogi postaci – w rezultacie wydają się one bezpłciowe oraz pozbawione charakteru. [pull_quote_left]Sytuację ratują efekty dźwiękowe towarzyszące wystrzałom, a także generowane przez otoczenie.[/pull_quote_left] Szczególnie mam tutaj na myśli Andersona i jego drętwe żarty. Sytuację ratują efekty dźwiękowe towarzyszące wystrzałom, a także generowane przez otoczenie. Przyznam, że gdy pierwszy raz na Filipinach usłyszałem w słuchawkach głos przelatującej muchy, chciałem ją odegnać dłonią. Pod tym względem Sniper: Ghost Warrior 2 wypada satysfakcjonująca i przekonuje (przynajmniej mnie).