Slasher niedzielny – recenzja Ninja Gaiden 3

… świat pogrąży się w chaosie…

Na początku wspomniałem o poziomie trudności, który jest zdecydowanie piętą achillesową produkcji. Jedynie włączając hard w ustawieniach mamy szansę na wymagającą rozgrywkę, która pozwoli zrosić nasze czoło kroplami potu – na hero mode dochodzi nawet do takich absurdów, że dla postępu w grze lepiej jest odłożyć kontroler na bok, a nasz [pull_quote_right]Gra stara się pomagać nam na każdym kroku w podtrzymywaniu Hayubasy przy życiu[/pull_quote_right]bohater sam upora się z narastającymi przeciwnikami. Rzeczy rozczarowujących jest znacznie więcej i przejawiają się głównie w braku pobocznych przyjemności wzbogacających naszą grę. Do dyspozycji mamy wyłącznie jeden miecz, którego nawet nie możemy ulepszać, bo w przeciwieństwie do poprzedniczek twórcy nie przewidzieli miejsca na sklep! Ma nam to zrekompensować łuk, operowanie którym jest denerwująco proste z uwagi na automatyczne celowanie (proponuję jeszcze podskoczyć przed strzałem – czas staje w miejscu i można pójść zalać herbatę). Rzuty gwiazdkami pominę, bo to pierdoła, która nie pomaga w niczym i jest zbędna jak kosiarka na pustyni. Najefektywniejszą metodą walki jest podbiegnięcie do przeciwników i siekanie na oślep przy użyciu dwóch przycisków.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/08/ninja-gaiden-3_02.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Walczyć przyjdzie nam z wieloma wymyślnymi potworami”]
[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/08/ninja-gaiden-3_05.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”W razie problemów z pomocą pośpieszy nam 'smok czyszczący wszystko'”]

A gdy pasek naszego życia zacznie zbliżać się ku końcowi, rozwiązania mamy dwa. Możemy wezwać magicznego smoka, który pożre naszych przeciwników i wyczyści pole walki robiąc miejsce kolejnym lub skorzystać z naszej umierającej ręki (wytłumaczenie historii na samym początku gry), co zaowocuje sekwencją wykończenia 4-5 wrogów. W obydwu przypadkach skorzystamy także z dobrodziejstwa całkowitego uleczenia, co czeka na nas również przy check pointach, które zaliczymy przy spotkaniu z wędrującym sokołem. Gra stara się więc pomagać nam na każdym kroku w podtrzymywaniu Hayubasy przy życiu. Obrazu rozpaczy Ninja Gaiden 3 dopełnia beznadziejna praca kamery (tego akurat twórcy gry nie zmienili), która nigdy nie nadąża za naszym walecznym bohaterem.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/08/ninja-gaiden-3_01.jpg” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Krew z wrogów  leje się strumieniami, jednak nie tracą oni swoich kończyn”]