Szybko, ale nie tak znowu wściekle. Recenzja Need for Speed: Most Wanted

Fantastyczne modele aut, dynamizm w uszach

Od razu na wstępie to napiszę i nie będę się powtarzał – oprawa graficzna w Need for Speed: Most Wanted rzuca na kolana i zmusza do trzaskania pokłonów. [pull_quote_left]Modele aut są wykonane w sposób fenomenalny z dobrze odwzorowanymi detalami i szczegółowym dopracowaniem elementów.[/pull_quote_left] Modele aut są wykonane w sposób fenomenalny z dobrze odwzorowanymi detalami i szczegółowym dopracowaniem elementów. Aż przykro patrzeć, kiedy zafundujemy im czołowe spotkanie z nadjeżdżającą z naprzeciwka ciężarówką. Podobnie prezentuje się otoczenie. Może nie wywołuje ono aż takiego zachwytu, jak samochody, ale jest bardzo zróżnicowane i pełne smaczków, na których można zawiesić oko. Liczba lokacji, które zwiedzimy w Fairhaven nie jest szczególnie duża, ale z całą pewnością zostały one mocno zróżnicowane. W rezultacie zwiedzanie samego miasta daje ogrom przyjemności i satysfakcji. Niestety za to wszystko przyjdzie nam słono zapłacić, bo wymagania sprzętowe Most Wanted są bardzo duże. Co więcej, twórcy modyfikując silnik użyty w Hot Pursuit zapomnieli najwidoczniej o odpowiedniej optymalizacji. Uciążliwe było to, że liczba klatek potrafiła solidnie spaść w najmniej spodziewanych momentach.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/NFS13-2012-12-01-14-11-52-78.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”To tylko tak groźnie wygląda. Będzie można jechać dalej…”]

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/NFS13-2012-12-01-14-40-26-96.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Palenie gumy to obciach. Teraz pali się felgę!”]

Na oddzielny akapit zasługują filmiki, które zobaczymy przed każdym wyścigiem. Mnie osobiście one nie porwały, ale znam kilka osób, które były pod wrażeniem ich specyfiki. Ogólnie rzecz biorąc są to bardzo dziwne i osobliwe scenki, w którym twórcy bawili się kolorami, ujęciami i czym jeszcze popadnie. Efekt jest taki, że oglądając je, miałem wrażenie obcowania ze swoistym postmodernizmem.

[image_lightbox url=”https://recenzator.pl/wp-content/uploads/2012/12/NFS13-2012-12-01-13-57-21-89.png” align=”center” width=”590″ height=”250″ caption=”Dbałość o detale robi wrażenie!”]

Dobre wrażenie robi też oprawa audio. Liczba utworów jest relatywnie duża i w znacznym stopniu uprzyjemnia zabawę. Znajdziemy tutaj różne gatunki – od rocka, przez pop, a na techno i dance skończywszy. Pojawili się też znani artyści (m.in. Chemical BrothersThe Prodigy). Natomiast odgłos silników, który wydobywa się spod masek naszych aut, jest niezwykle naturalny i wywołuje wręcz dreszcze na plecach (zwłaszcza, gdy dysponujemy dobrym headsetem). Ogólny rezultat jest zatem bardzo dobry.